Za oknami zima, z nieba pada śnieżek - pogoda lepsza, niż na Boże Narodzenie. Szaro, buro i bardzo, bardzo ponuro. Zero słońca, zero wiosny!
Dzieci mocno się nudzą:) Lenka wstała o 7.00 i kazała sobie włączyć bajki na komputerze. Dobrze, że ojciec też ranny ptaszek, więc my z Nikodemem mogliśmy pognić w łóżkach do 9.00!
Dzień świąteczny młodzież rozpoczęła od szalonego tańca w piżamach.
Po świątecznym śniadaniu nadszedł czas na głupie zabawy:) Najpierw chowali się pod dywanikiem w przedpokoju i stroili głupie miny do lustra w szafie.
Potem zabrali się za układanie puzzli i malowanie. Nikodem namalował koszyczek wielkanocny a Lenka pokolorowała zajączka.
Następnie te dzieła sztuki zostały tradycyjnie poprzyczepiane na lodówce.
A ponieważ post już zrobił się zdecydowanie za długi, reszta relacji w następnym:) Może wieczorkiem, a może dopiero jutro. Na razie idziemy na świąteczny obiad do Dziadka. Miłego świętowania życzę!
faktycznie pogoda na jak na święta BN, zdecydowanie nie podoba mi się to! ech... pozdrawiam i smacznego jajka :D
OdpowiedzUsuń