Bliskie spotkanie z chodnikiem zakończyło się dla Nikodema lekką kontuzją. Nie wiem, jakim cudem można, za jednym zamachem, pościerać sobie prawe kolano i lewy łokieć. Niemniej jednak mojemu Synowi trudna ta sztuka udała się znakomicie. Płaczu nie było! Były za to dzikie syki przy dezynfekcji wodą utlenioną.
uuu bidul:[
OdpowiedzUsuń