środa, 30 stycznia 2013

Jakbym siebie słyszała!

Zmożona gorączką Lenka w pewnym momencie po prostu zakopała się pod kołdrą i poszła spać. Zupełnie nieoczekiwanie. Nikodem jakoś tego faktu nie zarejestrował i po chwili zdezorientowany rozpoczął intensywne poszukiwania siostry:
- Lenkaaaaaaaaaaaaaa! Lenkaaaaaaaaaaaaaaa! - darł się, jak opętany.
Po dłuższej chwili odnalazł Ją zakopaną po uszy w pościeli, stanął nad Nią i zaczął gderać:
- Co za dzieciak jakiś! Ledwo się człowiek odwróci a już coś wywinie! Z oka na pięć sekund spuścić nie można!
Hmmmm, gdzieś jakbym już kiedyś taki tekst słyszała! I pewnie nieraz wypowiedziała! Chyba muszę zacząć bardziej panować nad nerwami i słowami. Tylko, że to czasami bardzo trudne jest:(

post signature

Chorujemy sobie...

Chorujemy sobie już trzeci dzień. Kaszlemy, smarczemy i gorączkujemy. Nikodemowi poprawia się znacznie szybciej, niż Lence. W zasadzie tylko kaszle. Natomiast Lenka wciąż gorączkuje i trochę mnie to martwi:(
Na dodatek mnie też zaczęło łamać w kościach, męczy mnie okrutne kaszlisko i huczy mi w głowie.
Leżymy sobie całymi dniami w łóżeczku, łykamy lekarstwa, czytamy książeczki, malujemy i kolorujemy, oglądamy bajki, czasami sobie przysypiamy i generalnie na nic nie mamy siły ani ochoty. Może jutro będzie lepiej.

źródło: internet
Na dokładkę pogoda za oknem taka, że tylko usiąść i płakać:( Szaro, buro, ciągle pada deszcz i wszędzie płyną potoki brudnego śniegu.
Dziękuję wszystkim za życzenia szybkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiam serdecznie spod pierzynki:)
post signature

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Kaszlący poniedziałek

Nowy tydzień zaczynamy choróbskiem:( Łupieże kaszlą na wyścigi, jedno przez drugiego. Jak stare gruźliki! Na 12.20 mamy umówioną wizytę w przychodni. Udało mi się dodzwonić już po pół godzinie dobijania się do przychodni. W poniedziałkowy poranek to nie lada wyczyn:)
Na razie wariaty kazały sobie nadmuchać materac i robią na nim różne wygibasy. Średnio co minutę, któreś pyta, czy już idziemy do lekarza po naklejkę:D


Życzę wszystkim miłego poniedziałku:) I oby Was choróbska omijały!!!

post signature

niedziela, 27 stycznia 2013

Kocie portfolio

O w mordę, znowu zdjęcia! Czepiła się, jak rzep! No doba, zrobię przyjemną minkę to może sobie pójdzie.

 Niezadowolona! To może zrobię "panienkę z okienka". Prawda, że ładnie???


No co? Przecież elegancko wyszłam! Też nie pasuje? Czego jeszcze ta durna baba chce? Może przewrócę się na plecy...

Albo wlezę jej ryjem w aparat, to może się w końcu odczepi:)


A najlepiej, jak jej pokażę swoje zaplecze:P Chyba w końcu zrozumie, że mam dosyć zdjęć i pozowania i da mi święty spokój!

Dobranoc!
post signature

Upiecz sobie chlebek:)

Upiekłam sobie dzisiaj mój pierwszy w życiu chlebek! Według przepisu z bloga  Słuchaj Mamy! , bardzo prostego i niemożliwego do zepsucia:) Przepis tutaj: http://sluchajmamy.blogspot.com/2013/01/bardzo-prosty-chleb-domowy.html


Do wykonania domowego chlebka potrzebne są jedynie:
- 4 szklanki mąki pszennej,
- 2 i 1/4 szklanki wody,
- 2 łyżeczki soli,
- ok, 3g świeżych drożdży lub 1,5g drożdży suchych.

Chlebek rósł sobie spokojnie od wczorajszego wieczoru - wszystko według przepisu:) Rano stwierdziłam, że chyba dodałam za dużo drożdży, ewentualnie wzięłam za małą miskę. Ciasto próbowało wydostać się na wolność i zdążyłam dosłownie w ostatniej chwili, żeby je okiełznać!
Chleb wyszedł rewelacyjnie! Po prostu niebo w gębie! Ta chrupiąca skórka jest nieziemska! Nie rozumiem, jak mogłam w ogóle jeść kupny chleb, kiedy można sobie zrobić takiego cudeńko, tak małym nakładem pracy!

Od dzisiaj jemy tylko i wyłącznie własnoręcznie upieczony chlebek!


Polecam!
post signature

sobota, 26 stycznia 2013

Ptasia stołówka

Zainspirowana postem Mamy w domu, o tym: http://mamawdomu.blogspot.com/2013/01/bardzo-prosty-karmnik.html postanowiłam również wykonać taki karmniczek dla ptaków.
Jak na złość nie miałam akurat w domu pomarańczy, ale za to miałam małą skrzyneczkę z drewna, w której swego czasu bytował świąteczny stroik:)





Do skrzyneczki przymocowałyśmy z Lenką kawałek sznurka i do środka nasypałyśmy całe mnóstwo ziarenek i pestek dyni.




Na widok takiego karmnika Nikodem stwierdził, że to jakaś lipa, bo do środka zmieści się co najwyżej jeden ptaszek i stworzy się powietrzna kolejka do żarcia! Mimo krytyki, ja i Lenka jesteśmy bardzo zadowolone ze swojego dzieła i myślę, że ptaszki też będą, nawet jeśli czeka je stanie w "powietrznej kolejce":)
Nasz karmniczek od razu został podwieszony do karmnika właściwego na balkonie i teraz czekamy na przylot ptactwa do naszej ptasiej stołówki.


post signature

piątek, 25 stycznia 2013

Magnesy Nikodema

Nikodem dziś oznajmił:
- Mamo, zrobię Ci magnes na lodówkę! Chcesz???
- Jasne, że chcę.
Jak powiedział, tak zrobił:)

Zgarnął z lodówki prostokątny, mało ciekawy magnes i nakleił na niego naklejkę.


Wziął nożyczki i wyciął po kształcie naklejki. I magnes na lodówkę gotowy:)
Oczywiście zaraz przyleciała Lenka i musiałam poświęcić jeszcze jeden magnes. Zrobiłam to bez żalu, ponieważ był równie mało ciekawy:)





W ten oto prosty sposób powstały trzy nowe, śmieszne magnesy na lodówkę. I tak się właśnie zastanawiam, czemu ja na to sama nie wpadłam???





post signature

czwartek, 24 stycznia 2013

Blog roku 2012

Biorę udział w konkursie na blog roku 2012 w kategorii: Ja i moje życie:) Od dzisiaj można głosować, więc zapraszam wszystkich chętnych do wysłania sms-a o treści: A00364 na numer 7122
Koszt sms-a to 1,23 zł.
Uwaga! W numerze bloga znak 0, to cyfra zero. Pamiętaj, także, aby nie wstawiać w sms spacji!

 Z góry dziękuję ze wszystkie oddane głosy:D
 
post signature

wtorek, 22 stycznia 2013

Bardzo nudny filmik

Łupieże ostatnio często grają w karty. Biorą sobie talię do gry w memo z Hello Kitty i grają nimi w wojnę. Przy okazji tego pasjonującego zajęcia ostro się kłócą. Nikodem bardzo nie lubi nie przegrywać i przeważnie oszukuje siostrę. Lena głośno protestuje i za chwilę awantura gotowa.
Chciałam więc nagrać taką Ich kłótnię, puścić Im potem i pokazać, jak brzydko się zachowują. Byli bardzo zajęci grą i nawet nie zauważyli, że włączyłam aparat.
Niestety, tego akurat dnia, jak nigdy dotąd, gra przebiegała bardzo ładnie i składnie. Nikt się nie awanturował, nikt nie wyrywał sobie kart, Nikodem przegrywał z uśmiechem na ustach a zdziwiona Lenka ochoczo zbierała wygrane karty.
Całe szczęście, że po minucie tej sielanki rozładowały mi się baterie w aparacie, bo awantury bym się tego dnia nie doczekała. Grali sobie grzecznie przez godzinę z hakiem. Normalnie, jak para emerytów przy szachach:)))


post signature

niedziela, 20 stycznia 2013

Kiniowo-zimowo

Zasypało cały świat jakimś białym puchem! Przez okno wygląda to nawet całkiem interesująco. Jest tak jasno i czysto:)

Siedzę cały dzień na parapecie i obserwuję ptaki przylatujące do tego śmiesznego domku za oknem - to się chyba nazywa karmnik, w sumie bardzo słusznie, bo karmi się w nim ptaki. Przylatują całymi stadami i wydziobują te ziarenka. Szczerze mówiąc moja pani powinna chyba dostać mandat za nieodśnieżanie dachu tego domku. Przecież może się zawalić i ptaszkom stanie się krzywda! I na co wtedy będę polować???


W każdym bądź razie ta cała zima była całkiem fajna i przyjemnie się na nią patrzyło, dopóki moja durna pańcia nie stwierdziła, że nieco przybrałam na wadze i chyba mam za mało ruchu!

sobota, 19 stycznia 2013

Odrobina zimowego szaleństwa:)

Przed południem wyszliśmy na dwór ulepić bałwana. Nic nam z tego nie wyszło, bo śnieg absolutnie nie zamierzał się kleić! Pozostaliśmy więc przy tradycyjnym rzucaniu się śnieżkami, robieniu "orzełków" na śniegu i nieco mniej tradycyjnych wygłupach na osiedlowym trzepaku:)

Chętnych zapraszam do obejrzenia zdjęć. Ostrzegam, że jest ich dużo:)

Potrawka z kurczaka

Przy takim kosmicznym niejadku, jakim jest Nikodem, moje pomysły na obiad są z konieczności mocno ograniczone. Dziś postanowiłam zaserwować na obiad szybką i prostą potrawkę z kurczaka z ziemniaczkami.


Do wykonania potrzebne nam są:
- kurczak,
- marchewka (można też dorzucić inne warzywa, ale u mnie ten numer nie przejdzie),
- cebula,
- przyprawy,
- śmietana,
- mąka,
- kostka rosołowa.

Kurczaka (ja użyłam skrzydełek, nóżek i kawałka piersi) gotujemy w wodzie z dodatkiem vegetty i kostki rosołowej. Po pół godzinie dodajemy marchewkę i pokrojoną drobno cebulkę. Kiedy mięsko i warzywa będą miękkie wyjmujemy je z rosołu i kroimy na drobne kawałki (marchewkę pokroiłam w plasterki).
Rozdrobione mięsko i marchewkę wrzucamy z powrotem do rosołu i gotujemy przez chwilę, od czasu do czasu mieszając. W między czasie rozrabiamy śmietanę z mąką i odrobiną wody. Robimy to bardzo dokładnie, żeby nie było grudek. Rozrobioną śmietanę wlewamy do rosołu z mięsem, solimy i pieprzymy do smaku, możemy dodać także inne ulubione przyprawy.
Całość gotujemy jeszcze przez chwilę aż do osiągnięcia kremowej konsystencji. Podajemy z ziemniakami, makaronem, kaszą, ryżem - jak kto lubi. U nas dodatek stanowią ziemniaki.


Szybki, smaczny i treściwy obiadek, doskonały na dzisiejszą mroźną niepogodę:) Polecam i życzę smacznego!

Taką mam dzisiaj pogodę i cały czas intensywnie sypie śniegiem!
U Was też zimowa aura za oknem???

post signature

czwartek, 17 stycznia 2013

Przestrzenne kolorowanki

Dzisiaj jestem tylko w przelocie, bo właśnie dotarła do nas przesyłka od http://www.kolorowanki3d.pl/ 
i zapowiada się świetna zabawa:)))
Kolorowanki 3D na facebooku: https://www.facebook.com/Kolorowanki3D





Kolorowanki 3D to według producenta:

Kartonowe zabawki edukacyjne - Kolorowanki 3d to przede wszystkim dobra zabawa dla najmłodszych. Kolorowanki 3D posiadają wszystkie aspekty zabawki edukacyjnej, przez co Twoje dziecko będzie się rozwijać i jednocześnie czerpać z tego sporą radość. 

Do testowania dostaliśmy aż cztery przestrzenne kolorowanki: samolot, wyścigówkę, króliczka i biedronkę, czyli zarówno coś dla Lenki, jak i dla Nikodema.

Do każdego zestawu dołączony jest czterokolorowy komplet mazaków. Dzieciaki właśnie zabrały się do kolorowanie a efekty ich pracy zademonstruję później:)  

post signature

wtorek, 15 stycznia 2013

Dziki Zachód

Jutro w przedszkolu bal karnawałowy. W tym roku bez szaleństw - królować będzie Dziki Zachód:) Udało mi się pożyczyć od koleżanek z pracy stroje kowboja i Indianki. Musieliśmy tylko dorobić pióropusz.


Pióropusz zrobiliśmy z kolorowych kartonów. Najpierw skleiliśmy ze sobą dwa paski czerwonego kartonu, aby powstała opaska. Potem zrobiłam szablon liścia i odrysowałam go na różnokolorowych kartkach.


Brzegi liści ponacinałam nożyczkami a następnie przykleiłam do opaski, która została dodatkowo ozdobiona żółtymi wstawkami. Pióra można przyczepić zszywaczem lub przykleić taśmą klejącą. My użyliśmy taśmy, bo zszywacz akurat gdzieś nam się zapodział. W ten oto prosty sposób powstał całkiem przyzwoity pióropusz dla Indianki:)


Strój kowboja na szczęście był kompletny:) Dzieciaki są ze strojów bardzo zadowolone, a przecież o to w tym wszystkim chodzi:)


post signature
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj