Zasypało cały świat jakimś białym puchem! Przez okno wygląda to nawet całkiem interesująco. Jest tak jasno i czysto:)
Siedzę cały dzień na parapecie i obserwuję ptaki przylatujące do tego śmiesznego domku za oknem - to się chyba nazywa karmnik, w sumie bardzo słusznie, bo karmi się w nim ptaki. Przylatują całymi stadami i wydziobują te ziarenka. Szczerze mówiąc moja pani powinna chyba dostać mandat za nieodśnieżanie dachu tego domku. Przecież może się zawalić i ptaszkom stanie się krzywda! I na co wtedy będę polować???
W każdym bądź razie ta cała zima była całkiem fajna i przyjemnie się na nią patrzyło, dopóki moja durna pańcia nie stwierdziła, że nieco przybrałam na wadze i chyba mam za mało ruchu!
Ale wymyśliła!!!
No dobra! Może faktycznie nieco mi przybyło tu i ówdzie, ale przecież zimą to całkiem normalne! Nie trzeba od razu wymyślać mi spacerów, których wcale nie pragnę i usiłować zapakować mnie w te głupie, zielone szelki! Na szczęście podczas operacji "zaszelkowywania" udało mi się umknąć z rąk oprawczyni i na dwa dni zniknąć w moim azylu za szafkami w kuchni:)
Na niewiele się to jednak zdało, bo dzisiaj moja durna pani przypomniała sobie o swoich planach spacerowych i znowu mnie dorwała! Na szczęście już nie próbowała zasznurować mnie w te głupie szelki, bo i tak nie bardzo jej to szło. Postanowiła natomiast pokazać mi uroki zimy i zapoznać z tym dziwnym, białym puchem za oknem.
Jak postanowiła, tak zrobiła! Najbezczelniej w świecie wyrzuciła mnie na balkon!!!
No w szoku byłam po prostu! Usiłowałam schować się pod choinką, ale to białe, zimne "coś" było dosłownie wszędzie!
Po około trzydziestu sekundach zaczęły mi marznąć łapy i głośnym miauczeniem dopominałam się o bezzwłoczne wpuszczenie mnie do ciepłego domku!
Po dzisiejszej przygodzie i traumatycznych doświadczeniach stwierdzam kategorycznie, że zima nie jest moją ulubioną porą roku i zdecydowanie wolę wylegiwanie się w łóżku z dzieciakami i oglądanie tych ich durnych bajek!
Kicia faktycznie gruba;p
OdpowiedzUsuńW pozycji stojącej może i nie wygląda, ale jak się rozłoży to istna klucha :P
UsuńI tak jest cudowna!:D
OdpowiedzUsuńNasz pies tak kocha śnieg, że zamiast schować się w ciepłe miejsce to leży całe dnie przed domem aż z sierści wiszą mu sople lodu :P
OdpowiedzUsuńHehehehe, twardziel!!!
UsuńAle kluska! Super fotki w śniegu!
OdpowiedzUsuńJakoś mi się tak niepostrzeżenie zimową porą upasła:P
UsuńMały tłuścioch;p
OdpowiedzUsuńAle grubaska z niej, za to ładna!Lubię białe puszyste koty!
OdpowiedzUsuńU nas też pełno śniegu,prószyło wczoraj cały dzień....
U mnie trzeci dzień pada!
Usuńpiękny kociak!
OdpowiedzUsuńcha, cha świetny wpis.
OdpowiedzUsuńfajny kocurek :)
OdpowiedzUsuńAle wygląda. Cudny kociak, miedzy cudnymi dzieciakami
OdpowiedzUsuń3 dzidzi masz:)
OdpowiedzUsuńgratuluję wygranej w urwiskowie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Bardzo się cieszę z nowej książeczki:D
Usuńhi hi kicia sobie zgromadziła tłuszczyk na zimę jak niedźwiadek. Spokojnie potem zrzuci:)
OdpowiedzUsuńNiedźwiadek to delikatnie powiedziane:P Raczej wielki, gruby, stary niedźwiedź!
Usuńuwielbiam zimę :) a kiciuś cudny
OdpowiedzUsuńKicia cudna, a na balkonie rzeczywiscie mine ma nietęgą :) Ja też bym się buntowała mimo, że również klucha jestem. Z kicia trzymam sztamę:)
OdpowiedzUsuńTo był jej pierwszy kontakt ze śniegiem:)
UsuńAle kicia słodka jest!!!
OdpowiedzUsuń