- Nikodemku, co zjesz na kolację???
- Yyyyyy, bułkę.
- Z masłem?
- Nie, suchą.
- Znowu suchą bułkę! Może byś chociaż z masłem zjadł! Albo może parówkę Ci zagrzać?
- Mamo, przecież mnie znasz i wiesz, że ja nic nie jem. Taki się urodziłem i takiego mnie przecież kochasz:)
- Jasne, że Cię kocham niezależnie od tego czy jesz, czy nie jesz. Ale to nieprawda, że taki się urodziłeś. Dawno, dawno temu, jak byłeś malutkim dzidziusiem to jadłeś wszystko, co Ci się do buzi włożyło, łącznie z mięskiem:)
- Hmmmmmmmmmm, a masz na to jakieś dowody???
Mądrala :)
OdpowiedzUsuńMądrala :)
OdpowiedzUsuńhehe jaki mały filozof :-)
OdpowiedzUsuńBoski ;D
OdpowiedzUsuńmamo, masz inteligentne i błyskotliwe dziecko :))))
OdpowiedzUsuńja mu wróżę ciekawa przyszłosć ;))
OdpowiedzUsuńOj tak:D
Usuńprzynajmniej możecie sobie o tym problemie pogadać, a mój tylko kiwa i mówi "nie" :)
OdpowiedzUsuńSłodkie dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńHahaha, patrz... Jednak to prawda że nalezy zbierać materiały dosłownie z każdego wydarzenia w życiu, aby w odpowiednim momencie mozna było udokumentować swoje słowa:-p
OdpowiedzUsuńMój syn je podobnie, czasem prosi o serek, po czym zdejmuje go i oddaje tacie... ale słodycze to by z checią zjadł
Mój słodyczy też nie odmawia:D
UsuńJa bym w tym przypadku pokazał zdjęcie jak karmisz go piersią :-D
OdpowiedzUsuńhaha padłam ;)
OdpowiedzUsuńŻe też zdjęć nie robiłaś tego co jadł jak był mały :)
OdpowiedzUsuńJakieś bym może znalazła:)
UsuńNo właśnie, masz?! :) Dobry jest!
OdpowiedzUsuń