wtorek, 26 lutego 2013

Mandarynka

Jakiś czas temu łupieże obejrzały w tv jakiś program, w którym dzieciaki hodowały sobie cytryny i mandarynki w doniczkach. Wsadzały do ziemi pestki i czekały cierpliwie, aż wyrosną z nich roślinki. Łupieże oczywiście chciały tak samo! Wsadziliśmy więc do doniczki kilka pestek wydłubanych z mandarynek, bo co nam szkodziło.
W zasadzie odnosiłam się do tego nieco sceptycznie i średnio wierzyłam w powodzenie tej hodowli, ale niespodziewanie wczoraj nasza roślinka postanowiła wykiełkować:)

Wprawdzie na razie jest nieco mizerna, ale zaczęłam wierzyć, że można sobie w domu wyhodować cytrusa w doniczce:)
A ponieważ nieustająco tęsknię za wiosną, nabyłam sobie dzisiaj w Biedronce (za 5,99 zł) śmieszną roślinkę w uroczej, wiosennej i bardzo optymistycznej osłonce. Po prostu nie mogłam się jej oprzeć:) Wiosno przybywaj!


post signature

niedziela, 24 lutego 2013

Wiosenne porządki

Wczoraj łupieże zabrały się za robienie porządków w swoich zabawkach. Tradycyjnie wyglądało to tak, że wywalili z pudeł wszystkie możliwe rupiecie, usiedli w całym tym bałaganie i zamiast sprzątać zaczęli się bawić. Asystował Im wszędobylski kot.


 Postanowiłam uwiecznić ten bajzel na zdjęciach. Na widok aparatu Nikodem stwierdził radośnie:
- Mamusiu, ja wiem, po co ty robisz te zdjęcia! Żeby mieć pamiątkę, jak pięknie sprzątaliśmy!
Yyyyyyyyyyyyyy - nie da się ukryć, pięknie!!!

post signature

sobota, 23 lutego 2013

Francuskie ciasteczka z jabłkiem

Blog http://book-and-cooking.blogspot.com jest moją nieustającą inspiracją. Tym razem Kruszynka "zmusiła" mnie do wykonania bardzo prostych i bardzo smacznych ciasteczek z ciasta francuskiego. Przepis znajdziecie tutaj: http://book-and-cooking.blogspot.com/2013/02/grzebienie-z-ciasta-francuskiego-z.html
Wykonanie tych pyszności jest banalnie proste. Z braku mandarynek użyłam jabłek, które przez pół godziny puszczały sok w towarzystwie łyżki cukru. Brzegi i wierzch ciasteczek posmarowałam (a właściwie Lenka posmarowała) rozbełtanym jajkiem.


Pół godziny i pyszny deser gotowy. Oczywiście jeśli używać gotowego ciasta francuskiego:) Polecam - pachną obłędnie a smakują jeszcze lepiej:)
post signature

Pozazdrościłam dzieciom:)

Pozazdrościłam dzieciakom kolorowych puszek i postanowiłam wykonać sobie puszeczkę dla siebie:) Dla odmiany wybrałam metodę decoupage, która wbrew pozorom jest bardzo prosta a jednocześnie efektowna. Moja puszka prezentuje się następująco:


Na puszkę oklejoną papierową taśmą malarską poprzyklejałam elementy powycinane z gazetek reklamowych różnych sklepów. Ponieważ puszka ma być ozdobą kuchni, motywem przewodnim są produkty spożywcze i trochę kwiatów. Owieczki są dodatkiem specjalnym:)
Do produkcji tego dzieła użyłam kleju wikolowego wymieszanego z wodą w proporcji 1:1. Na koniec całość pokryłam bezbarwnym lakierem.

Z rozpędu i nadmiaru rozrobionego kleju ozdobiłam również drewniane pudełko nabyte niegdyś w Ikei, w którym przechowuję rachunki, paragony i różne inne papierowe szpargały.

Pudło ozdobiłam tą samą metodą. Od razu nabrało charakteru:) Prawie wykończony pojemniczek wygląda tak:


Przez cały wczorajszy wieczór nie miałam internetu, bo zrobiła się jakaś awaria! Wobec powyższego mam mnóstwo zaległości w czytaniu Waszych blogów i teraz biegnę je nadrabiać:)
Pozdrawiam sobotnio i szybkiego przybycia upragnionej wiosny życzę! Podobno ma przyjść już w przyszłym tygodniu:)
post signature

czwartek, 21 lutego 2013

Puszki

Ostatnio moim dzieciom (a szczególnie Lence) bardzo spodobało się ozdabianie puszek. Wycinają, przyklejają, malują i robią różne inne cuda:)





Do takiej zabawy potrzebne są nam przede wszystkim puszki. W związku z tym kot pewnie znowu ostro przytyje, bo Lenka karmi go namiętnie i zachęca do jak najszybszego opróżniania puchy. Kotu oczywiście bardzo to pasuje!
Poza puszką potrzebna jest jeszcze papierowa taśma, kredki, kolorowy papier samoprzylepny i trochę fantazji:)

Na wstępie puszkę obieramy z naklejki:

Kolejnym krokiem jest oklejenie puszki papierową taśmą:
Na koniec bierzemy samoprzylepny papier kolorowy, kredki i co nam tam jeszcze przyjdzie do głowy i pozwalamy małym rączkom się wykazać:)


W ten prosty sposób powstają kolorowe puszki, które możemy wykorzystać do przechowywania różnych dziecięcych drobiazgów.

W jednej z takich puszek, oklejonej różowym papierem samoprzylepnym wystemplowanym przez dzieciaki w jakieś dziwne zwierzątka posadziłam sobie bambusa:)


post signature

wtorek, 19 lutego 2013

Dzik jest dziki, dzik jest zły...

Normalnie załamać się można - ja już wypatrywałam wiosny, już miałam nadzieję na trochę słoneczka i ciepełka, a tu znowu zasypało nas dzisiaj na biało:(
Niemniej jednak na wiosnę czas już najwyższy, bo wczoraj w naszym przedszkolu odbyła się akcja łapania dzików! Żywych! Pięć dzików wlazło na teren przedszkola i ryło po placu zabaw w poszukiwaniu jakiekolwiek żarcia. Ośmiu chłopa starało się wyłapać te dziki w siatkę i nie bardzo im to wychodziło. Mordowali się ponad dwie godziny.
Jednego musieli uśpić, bo był agresywny i atakował ludzi. A dzieciaki miały niezły ubaw, bo wszystko to widziały przez okno i oczywiście głośno komentowały:) Dobrym radom w stylu "przynętę musi pan mieć" nie było końca. No doprawdy niecodzienna atrakcja dla dzieciaków!
Najlepsze jest to, że przedszkole od najbliższego lasu dzieli co najmniej 1,5 km. Biedne zwierzątka muszą już być naprawdę głodne i zdesperowane. Niech ta wiosna już do nas przyjdzie...

źródło: internet
P.S. Pojawiły się już zdjęcia z tego sensacyjnego polowania na stronie mojego miasta. Oto jedno z nich:

źródło: http://skierniewice.naszemiasto.pl/

post signature

niedziela, 17 lutego 2013

Weekend:)))

Ile można biegać w kółko i śpiewać: "Ona tu jest i tańczy dla mnie..."??? No ile?



Oj można. Łupieże od dwóch godzin ganiają bez wytchnienia do tej samej (durnej) piosenki i wcale nie są zmęczone. Chyba już najwyższy czas, żeby przyszła wiosna i żeby dzieciaki mogły się wyhasać na powietrzu, bo ewidentnie rozpiera Ich energia:)


post signature

"Czas"

Kolejną pozycją, jaką upolowałam na "Wielkiej wyprzedaży książek" w Carrefourze jest książeczka edukacyjna z serii  Zabawa+nauka pt. "Czas".


Jest to książeczka z magnesami mająca ułatwić dzieciom naukę odczytywania wskazań zegara i rozróżniania pór dnia i nocy. W zasadzie jest to książeczka dla młodszych dzieci, ale ponieważ łupieże na zegarku kompletnie się nie znają (i nie wykazują chęci poznania się) uznałam, że będzie to dla nich odpowiednia pozycja.


Na każdej stronie podana jest godzina. Zadaniem dziecka jest dopasowanie odpowiedniego magnesu z zegarem oraz dodatkowo magnesu z elementem pasującym do danej sytuacji.


Łupieże zabawę mają naprawdę wyśmienitą i wciąż nie mogą pojąć dlaczego np. godzina 17.00 to to samo co godzina 5.00 tyle, że po południu. I żadne tłumaczenia do Nich kompletnie nie docierają:) Nie kapują i koniec! Niemniej jednak książeczkę polecam:)


post signature

Kocie święto

Dziś Światowy Dzień Kota! Z tej okazji wszystkim futrzakom życzę samych smakołyków w misce i mnóstwa pieszczot - w szczególności drapania za uszkiem:)
A to nasza Kinia Kinialska we własnej (tłustej) osobie:



post signature
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj