Lenka zdecydowanie wyrabia się przy swoim bracie! Niedługo nie będę wiedziała, które z nich jest większym mistrzem ciętej riposty:)
Wydzieram się na Nią - już nawet nie pamiętam o co - a Ona mi na to z drwiącym uśmieszkiem na ustach i politowaniem w oczach:
- Już nie krzycz tak, nie krzycz, bo cię będzie głowa bolała.
Momentalnie mnie zatkało:)
ups...sorry,ale mi się gęba śmieje :)
OdpowiedzUsuńSpoko, też się śmiałam:D
Usuńhehe. Wyobraź sobie że za kilka lat będziesz brana w ostrzał z obu stron:-p. Oni stworzą na prawdę niezły front walki z matką:-p Ps. Niby że ten aniołeczek ze zdjęcia coś nabroił?:-p Nie wierze.
OdpowiedzUsuńHa, nie strasz mnie - faktycznie za kilka lat może być ciężko:) A aniołeczek mi się wyrabia zdecydowanie:D
Usuńciekawe czy Lenka mówi to ze swojego doświadczenia ;) oj będziecie mieli bal z nimi :D
OdpowiedzUsuńNie, raczej stąd, że ja czasami mówię, że mnie głowa boli od Ich wrzasków:) A bal będziemy mieli z pewnością, co jedno to lepsze:P
Usuńjak bym swoja slyszala w przyszlosci;p
OdpowiedzUsuń:D
Usuńoplułam monitor :))))
OdpowiedzUsuńboskie dzieciaki, ale to juz pisałam ;))))
Doskonalą się codziennie:)
Usuńale cwaniara :)
OdpowiedzUsuńnie wiem co lepsze... czy ich krótkie pyskówki czy szaleńczość mojego heh
OdpowiedzUsuńDzieci niesamowicie szybko łapią takie powiedzonka. Też mam czasem wrażenie, że rozmawiając z synkiem, rozmawiam sama ze sobą. Ostatnio też uraczył mnie czymś w stylu "Ale mamuś, po co tak krzyczysz? Przecież krzykiem niczego ze mną nie załatwisz." :)
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne;)
OdpowiedzUsuńMoja starsza córa też mnie czasami zaskakuje!;)
OdpowiedzUsuńnasze kochane dzieci :)
OdpowiedzUsuńI w takich momentach człowiekowi brakuje argumentów. Mnie moi ostatnio też coraz częściej zatykają i człowiek nie wie czy się śmiać czy płakać :)
OdpowiedzUsuńHihihi, chyba jednak lepiej się śmiać:)))
Usuń