Dzisiejszy dzień upłynął nam na czytaniu książeczek i głupawych zabawach łupieży. Karmiliśmy też ptaki i bawiliśmy się z kotem. Matka zrobiła sobie oczyszczającą maseczkę na gębę a łupieże wzięły długą kąpiel.
Na odnotowanie zasługuje również fakt, że Nikodem wpałaszował na obiad dwa wielkie kawały żeberek!!! I z tego jestem oczywiście najbardziej zadowolona:) To historyczna chwila, w życiu bym nie przypuszczała, że tak Mu zasmakują poczciwe żeberka.
Oto fotorelacja z dzisiejszego dnia:
Elegancka ta maseczka ;)
OdpowiedzUsuńTaaaa, bardzo twarzowa:P
UsuńMój dziec jak widzi mnie z maseczką na paszy dostaje ataku śmiechu :p
OdpowiedzUsuńWcale Mu się nie dziwię:D
UsuńMój Kacper jak zobaczył mnie kiedys z blinka na twarzy stwierdził że wyglądam "potwolnie".:-p
UsuńMoje dzieciaki stwierdziły, że jestem śmieszna:)
Usuńno to świetny dzionek mieliście, u nas też było fajnie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam:)
Usuńjak patrze na Wasza rodzinke chce rodzenstwo dla Majki, cudnie:)
OdpowiedzUsuńBierz się , bierz Kochana, najwyższy czas:D
Usuńjak ładnie ci z maseczką ;) dobrze ze zdjęcie Nikodema zrobiłaś jak wcinał obiad heh będziesz miała dowód :)
OdpowiedzUsuńZ maseczką zdecydowanie lepiej, niż bez:P A dowód mam nie do podważenia:D
UsuńU nas też zaskoczenie polubieniem zeberek ...
OdpowiedzUsuńhehe u mnie też podobnie zaczął się dzień od czytania książeczek tylko przez tatusia...
OdpowiedzUsuńMój synek nie lubi maseczek. Muszę nakładać, gdy śpi;)
OdpowiedzUsuńsuper niedziele spędziliście! brawa dla Nikusia za przekonanie do mięska :D
OdpowiedzUsuńTeż mam bajeczkę o 3 świnkach;p
OdpowiedzUsuńDla każdego cos fajnego. Faktycznie, po tym jakpisałąś o problemach z jedzeniem, to wpałaszowanie żeberek na pewno Cię ucieszyło :)
OdpowiedzUsuń