sobota, 1 września 2012

Pseudo-szaszłyki Nikodema:)

Nikodem ma ostatnimi czasy fioła na punkcie "szaszłyków" z parówki. Szaszłyk według Jego przepisu to po prostu ugotowana na ciepło parówka, pokrojona w plasterki i nadziana na patyczek. Bardzo urozmaicony "szaszłyk"!


Postanowilam wykorzystać tę "miłość" do szaszłyków. Kruszynka (czytająca chyba w moich myślach:D) podsunęła mi właśnie fajny pomysł na szaszłyki owocowe.

Zdjęcie pochodzi z bloga: http://book-and-cooking.blogspot.com
Mam akurat na stanie sporo owoców, które doskonale nadadzą się do sporządzenia tego owocowego deseru. Po lodówce walają się jabłka, gruszki, winogrona, śliwki żółte, śliwki węgierki, maliny i nabyty na dzisiejszych zakupach świeży ananas.


Pomysł jest, materiały są! Nic tylko kroić i nadziewać. Mam nadzieję, że łupieżom owocowe szaszłyki przypadną do gustu.

post signature

4 komentarze:

  1. Te kiełabaskowe też są dobre, tylko ja nie lubię kiełbas :) fajnie, że Cię zainspirowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się właśnie zastanawiałam, co zrobić z tych owoców. A tu zjawiasz się Ty i objawiasz mi doskonały pomysł:))) Dzięki!

      Usuń
  2. Fajny pomysł z tymi parówkami ;))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj