Z natury chrzanu nie tykam! Taka jestem dziwna, że chrzanu po prostu nie trawię. Nawet w Święta Wielkanocne przełamać się nie mogę. Nie jadam i już!
Uwielbiam za to krem chrzanowy, ze szczególnym wskazaniem na firmę Motyl (post absolutnie niesponsorowany).
Delikatny, niepowtarzalny smak, kremowa konsystencja ... gadam, jak w reklamie:) Ale ten kremik jest naprawdę wart zachwytu.
Szczególnie pasuje do kanapeczki z kiełbaską typu żywiecka lub krakowska, na chlebku razowym. Po prostu niebo w gębie:) I wcale nie czuć chrzanem:P
Ja czosnku nie trawie, chrzanu też zresztą nie, ale o kremie chrzanowym pierwsze słyszę ;) Może to być ciekawa alternatywa.
OdpowiedzUsuńZa czosnkiem też nie przepadam, a ten kremik w każdym sklepie jest dostępny i chrzanu zupełnie nie przypomina. Spróbuj, polecam:)
Usuńja chrzanik, to raczej od swięta, ale czosnek uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa chrzanik, musztardę i czosnek raczej omijam z daleka:D
Usuń