Korzystamy intensywnie z ostatnich ciepłych dni:) Spacery w letnim słońcu i dzikie zabawy na placu zabaw już niedługo pozostaną tylko miłym wspomnieniem.
W ten weekend, jako dodatkowa atrakcja, trafiła nam się nawet karuzela. Łupieże, jak łatwo się domyśleć, są zachwycone i non stop ciągną nas w stronę wesołego miasteczka.
Równie fajne, jak karuzela jest bujanie się na lianach:) Biedna wierzba płacząca jest już w opłakanym stanie. A ja tylko czekam, kiedy sąsiedzi nas opieprzą za dewastację drzewa - poniekąd zresztą słusznie:)
To nie Łupieże, tylko Tarzany ;) Korzystajcie, póki się da.
OdpowiedzUsuńSama bym się pobujała, ale mnie by raczej to drzewo nie utrzymało:P
UsuńHaha fajne te tarzany , przez zime może drzewko odpocznie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:) Wierzba ta sporo już przeżyła, ja też się na niej wieszałam w dzieciństwie:D
UsuńHaha, moja Córcia też uwielbia się tak wieszać na takich drzewach :) Tylko, że u nas rośnie ono koło przystanku, więc jak nic opierdziel w końcu od kogoś dostaniemy. Najwyżej będę udawać, że to nie moje dziecko...
OdpowiedzUsuń