Na blogu Oskar i ja łupieże moje wypatrzyły "szyszkową" sowę (link tutaj: http://oskarija.blogspot.com/2012/09/jesienna-sztuka.html ).
U łupieży piłka jest krótka: sowa jest fajna, więc robimy taką samą! No i zrobili:) Szyszka jako tułów, kasztan jako głowa, czapeczki od żołędzi robiące za oczy, dziób i uszy z kolorowego papieru, trochę kleju i gotowe!
W ten oto sposób powstała, nieco koślawa, ale za to samodzielnie przez łupieże wykonana szyszkowa sowa. Zabawy było co niemiara, a łupieże niezwykle dumne ze swojej roboty:)
Piękna , też chce taką !!!
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości prezentuje się znacznie lepiej:D
UsuńI love sowę :) Cudniasta!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja tez chce;)
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała, ale produkcja jest bardzo skomplikowana:D
UsuńWykonana prawie całkowicie samodzielnie przez łupieże:D
OdpowiedzUsuńcudna wyszła:):):)
OdpowiedzUsuńŚwietna! ludzie to mają pomysły:)
OdpowiedzUsuńNam też się podoba:)))
OdpowiedzUsuńSuper :) Alternatywa dla ludzików, jeży i koników z kasztanów :) Zainspirowałaś mnie :) I pewnie moje dzieci temat podłapią :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuń