Dzisiaj byłam z Lenką na bilansie 4-latka. Było ważenie (18,5kg), mierzenie (101cm), badanie wzroku, mierzenie ciśnienia, sprawdzanie chodu, sprawdzanie kręgosłupa, osłuchiwanie, opukiwanie i inne tego typu atrakcje:)
Najlepszy był jednak wywiad pielęgniarki! Pani jednym tchem odczytywała z kartki pytania i nie czekając na odpowiedź odhaczała wszędzie odpowiedź "tak". Nie było absolutnie żadnej szansy na zastanowienie o co pyta, a tym bardziej, co odpowiedzieć:) Kilka pytań udało mi się zapamiętać:
- Czy słyszy?
- Czy potrafi stanąć na jednej nodze?
- Czy sama się ubiera?
- Sama je?
- Rozumie polecenia?
- Sama zapina guziki?
- Zadaje pytania?
Gdybym miała jakiś problem z dzieckiem i usiłowała podzielić się nim z panią, raczej by mi się to nie udało! Na szczęście u nas problemów nie ma i tym sposobem dziecko moje zostało, w tempie błyskawicznym, zbilansowane:)
A ponieważ pogoda dziś była piękna i nie wiedzieliśmy co począć z tak
pięknie rozpoczętym dniem, wybraliśmy się do parku. Głównym celem
wyprawy było zbieranie kasztanów i żołędzi, które mają zostać zaniesione
do przedszkola w celu urozmaicenia "kącika przyrody". Przy okazji
jednak pogapiliśmy się również na kaczki, policzyliśmy wagony
przejeżdżających pociągów, poszukaliśmy dziupli wiewiórki i
poszaleliśmy na placu zabaw.
Wróciliśmy dosłownie przed chwilą i zmęczone łupieże popadały jak kawki:) Teraz smacznie śpią, a ja mam parę chwil dla siebie.
No czasem tak bywa :)
OdpowiedzUsuńco zrobicie z kasztanow?? fajnie miec chwilke dla siebie:)
OdpowiedzUsuńCzęść już spakowali, żeby zanieść do przedszkola - każde do swojego pudełeczka. A z reszty chyba porobią zwierzątka i ludziki, bo już coś słyszałam na temat zapałek i plasteliny:)
Usuńuwielbiam zbierać kasztany :)
OdpowiedzUsuńHehehe pani sama sobie powinna bilans zrobić na dobry słuch i nadgorliwość, a w sumie i rutynę. Pojęcia nie mam po co te bilansy skoro każdy je robi na odwal się. A ta waga to jakaś chyba zepsuta, gdzie Twoja córka schowała te 18,5 kg?
OdpowiedzUsuńTeż się właśnie zastanawiam, bo przed wakacjami ważyła 16,8 a nie zauważyłam, żeby jakoś szczególnie przytyła!
UsuńNo właśnie tak mi sie to dziwne wydaje bo mój Kacper zdaje się trochę pulchniejszy od Lenki, a waży 17,5 kg w porywach do 18 kg z tym że jest wyższy troche. No ale porównując zdjęcia to ta waga jakaś nie taka mi sie zdaje:-p
UsuńNo cóż, jaka przychodnia, taka waga:)
UsuńNo to mnie zagięłaś, bo mój 6-latek guzików zapinać nie umie! ;)
OdpowiedzUsuńMoja też nie umie, ale pani uznała, że jak najbardziej umie, więc się nie kłóciłam. Nawiasem mówiąc, mój 6-latek też nie bardzo sobie radzi z guzikami:)))
Usuńfajne zdjęcia :) dobrze jest mieć park w pobliżu ;)
OdpowiedzUsuńP.S. a nas czeka bilans dwulatka ;)
Przypominam o konkursie z Prymatem : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam, tylko do weekendu czekam, jak będzie więcej czasu na gotowanie:)
UsuńZnamy ten plac zabaw :) Właśnie wygrzebałam stare fotki w komputerze, chyba dziś zrobię iście skierniewicki wpis u siebie... Fajnie zobaczyć tak u Kogoś miejsca, gdzie się bywało :)
OdpowiedzUsuń