wtorek, 18 września 2012

Bilans 4-latka i wyprawa po kasztany

Dzisiaj byłam z Lenką na bilansie 4-latka. Było ważenie (18,5kg), mierzenie (101cm), badanie wzroku, mierzenie ciśnienia, sprawdzanie chodu, sprawdzanie kręgosłupa, osłuchiwanie, opukiwanie i inne tego typu atrakcje:)
Najlepszy był jednak wywiad pielęgniarki! Pani jednym tchem odczytywała z kartki pytania i nie czekając na odpowiedź odhaczała wszędzie odpowiedź "tak". Nie było absolutnie żadnej szansy na zastanowienie o co pyta, a tym bardziej, co odpowiedzieć:) Kilka pytań udało mi się zapamiętać:
- Czy słyszy?
- Czy potrafi stanąć na jednej nodze?
- Czy sama się ubiera?
- Sama je?
- Rozumie polecenia?
- Sama zapina guziki?
- Zadaje pytania?
Gdybym miała jakiś problem z dzieckiem i usiłowała podzielić się nim z panią, raczej by mi się to nie udało! Na szczęście u nas problemów nie ma i tym sposobem dziecko moje zostało, w tempie błyskawicznym, zbilansowane:)

A ponieważ pogoda dziś była piękna i nie wiedzieliśmy co począć z tak pięknie rozpoczętym dniem, wybraliśmy się do parku. Głównym celem wyprawy było zbieranie kasztanów i żołędzi, które mają zostać zaniesione do przedszkola w celu urozmaicenia "kącika przyrody". Przy okazji jednak pogapiliśmy się również na kaczki, policzyliśmy wagony przejeżdżających pociągów, poszukaliśmy dziupli wiewiórki  i poszaleliśmy na placu zabaw.
Wróciliśmy dosłownie przed chwilą i zmęczone łupieże popadały jak kawki:) Teraz smacznie śpią, a ja mam parę chwil dla siebie.




post signature

14 komentarzy:

  1. co zrobicie z kasztanow?? fajnie miec chwilke dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część już spakowali, żeby zanieść do przedszkola - każde do swojego pudełeczka. A z reszty chyba porobią zwierzątka i ludziki, bo już coś słyszałam na temat zapałek i plasteliny:)

      Usuń
  2. uwielbiam zbierać kasztany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehe pani sama sobie powinna bilans zrobić na dobry słuch i nadgorliwość, a w sumie i rutynę. Pojęcia nie mam po co te bilansy skoro każdy je robi na odwal się. A ta waga to jakaś chyba zepsuta, gdzie Twoja córka schowała te 18,5 kg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się właśnie zastanawiam, bo przed wakacjami ważyła 16,8 a nie zauważyłam, żeby jakoś szczególnie przytyła!

      Usuń
    2. No właśnie tak mi sie to dziwne wydaje bo mój Kacper zdaje się trochę pulchniejszy od Lenki, a waży 17,5 kg w porywach do 18 kg z tym że jest wyższy troche. No ale porównując zdjęcia to ta waga jakaś nie taka mi sie zdaje:-p

      Usuń
    3. No cóż, jaka przychodnia, taka waga:)

      Usuń
  4. No to mnie zagięłaś, bo mój 6-latek guzików zapinać nie umie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też nie umie, ale pani uznała, że jak najbardziej umie, więc się nie kłóciłam. Nawiasem mówiąc, mój 6-latek też nie bardzo sobie radzi z guzikami:)))

      Usuń
  5. fajne zdjęcia :) dobrze jest mieć park w pobliżu ;)
    P.S. a nas czeka bilans dwulatka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przypominam o konkursie z Prymatem : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, pamiętam, tylko do weekendu czekam, jak będzie więcej czasu na gotowanie:)

      Usuń
  7. Znamy ten plac zabaw :) Właśnie wygrzebałam stare fotki w komputerze, chyba dziś zrobię iście skierniewicki wpis u siebie... Fajnie zobaczyć tak u Kogoś miejsca, gdzie się bywało :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj