Nikodem do żłobka nie uczęszczał. Lenkę już niestety z bólem serca i milionem obaw musiałam do tej placówki posłać. Oczywiście czułam się jak wyrodna matka porzucająca swoje dziecko na pastwę losu, niemniej jednak innego wyjścia nie było - trzeba było wracać do pracy.
Dzisiaj jestem zadowolona z tej decyzji, bo wyszła ona mojej Lence na zdrowie. Do żłobka trafiła trzy dni po swoich pierwszych urodzinach. Już po miesiącu uczęszczania zauważyłam, że bardzo Jej się tam podoba. Błyskawicznie opanowała trudną sztukę samodzielnego jedzenia, a w wieku 1,5 roku całkowicie pozbyła się pieluch:)
Żłobek dodał Jej pewności siebie, bo z natury jest bardzo wrażliwa i nieśmiała. Nawiązała pierwsze przyjaźnie i nauczyła się współdziałania i współżycia w grupie. Do dzisiaj rzewnie wspomina swoją ukochaną Ciocię Kingę i pierwszego narzeczonego - Łukasza (a potem jeszcze następnego - Igora).
Z perspektywy czasu stwierdzam, że żłobek pozwolił Jej dosyć łagodnie przejść do rzeczywistości przedszkolnej. Myślę, że byłoby Jej dużo trudniej oswoić się z przedszkolem, gdyby wcześniej nie chodziła do żłobka.
Przez dwa lata uczęszczania mojej pociechy do tej placówki nabrałam szacunku dla pracujących tam osób. Mając problemy z ogarnięciem dwójki dzieci, szczerze podziwiałam "Ciocie" śpiewająco radzące sobie z obsługą dwudziestki dzieci:) Nakarmienie, przebranie czy uśpienie tego całego towarzystwa musiało być niezłą sztuką!
Nie wiem, czy akurat w moim mieście żłobek jest tak wyjątkowy, niemniej jednak przez cały okres pobytu Lenki w tej placówce nie miałam żadnych zastrzeżeń. Dziecko było zadbane, najedzone, wyspane. Każdą nieprawidłowość w zachowaniu dziecka od razu zgłaszano mi telefonicznie - gorączka, ból brzucha, brak apetytu czy inne tego typu problemy.
Zarówno Lenka, jak i ja z rozrzewnieniem wspominamy naszą "żłobkową codzienność":)
Lenka odbiera Dyplom Ukończenia Żłobka |
Nas też nie ominie żłobkowa rzeczywistość. Mati chodzi do żłobka od października, a Wiki niby od lutego, ale ze względu na ospę i kolejną infekcję prawdopodobnie (jak tylko lekarz zezwoli) pójdzie do żłobka we wtorek. I to będzie jej debiut, a ma skończone przedwczoraj 10 miesięcy. Na samą myśl o tym jak będzie to przeżywała ciarki mnie przechodzą...
OdpowiedzUsuńMam prośbę, czy możesz zlikwidować przepisywanie tych kodów obrazkowych podczas komentowania?
OdpowiedzUsuńOooo, dzięki za uwagę, już zlikwidowałam:)))
OdpowiedzUsuńOch, żeby Hubercik trafił na taki wspaniały żłobek i "ciocie", bo one są najważniejsze.Super,że Twojej Lence tak się tam podobało i ma dobre wspomnienia.
OdpowiedzUsuń