Za oknem szaro, buro, wietrznie i deszczowo. Wprawdzie śnieg już stopniał, ale wiosny ani widu, ani słychu:( Nieśmiałe słońce opornie przebija się przez deszczowe chmury. Dzień niby dłuższy, ale ciągle jeszcze ponuro na świecie:(
Nasz hiacynt, zapewne wyczuwając niesprzyjający klimat, robi straszne fochy i wcale nie chce zakwitnąć. Ociąga się strasznie pomimo wystawiania go na działanie tych pierwszych mizernych promieni słonecznych.
Ranyyyyy! Jak ja już nie mogę doczekać się na zieloną trawkę, pączkujący pod oknem bez, wschodzące tulipany, trochę ciepełka, dużo słoneczka i długie, coraz dłuższe dni. Nawet na ten śmierdzący pod balkonem jaśmin:)
Na szczęście - do wiosny już całkiem niedaleko:))) Jeszcze tylko kilka tygodni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz