Ja bardzo proszę, niech ta zima już się skończy! Śnieg, a i owszem wygląda ładnie, ale tylko przez okno, albo w telewizji! Łupieże wprawdzie są zachwycone i zgodnie twierdzą, że zima jest piękna, ale ja mam całkowicie odmienne zdanie w tym temacie!
Droga do i z przedszkola zajmuje nam trzy razy więcej czasu, niż normalnie. Lenka pilnie wypatruje wszystkich tajemniczych śladów na śniegu i oczywiście każde znalezisko długo analizuje i komentuje:
- Mamusiu! Tędy chyba szła kaczka!
Taaaaaa, na pewno:)
Nikodem z kolei włazi po pas w każdą większą zaspę, po czym drze się wniebogłosy na całą ulicę:
- Ratunku, pomocy!!! Nie mogę wyjąć nogi!!!
Ewentualnie:
- Ratunku, pomocy!!! Śnieg mi wpadł do buta!!!
I tak co pięć sekund. Do tego dochodzi również nieustanne marudzenie:
- Mamusiuuuuuuuuuuuuuuu, ulep mi dużą kulkę!
Normalnie cholery można dostać, niech ta okropna zima już się skończy, bo nie wytrzymam nerwowo:)
A ja wręcz przeciwnie, wolę wsadzić dziecko w sanki i wszędzie docieram szybciej niż normalnie :-)
OdpowiedzUsuńMoje nie chcą jeździć na sankach - chyba, że z górki. Zresztą i tak zawsze się leją o miejsce z przodu:)
OdpowiedzUsuń