Wczoraj w przedszkolu, w grupie Nikodema, dostałam karteczkę informującą o zauważonej wśród dzieci wszawicy! Karteczka zawierała prośbę o dokładne sprawdzanie stanu owłosienia głów małoletnich w celu zapobieżenia ewentualnej epidemii.
Od wczoraj bardzo intensywnie i skrupulatnie przeczesuję włosy moich dzieci. Od wczoraj, równie intensywnie, przeczesuję internet w poszukiwaniu wszelkich informacji na temat tych uroczych stworzonek. Od wczoraj wiem, że: "Samice wszy są większe od samców, jaja, tzw. gnidy przyklejają do włosów. Po ok. 6 dniach z jaj wylęgają się larwy przypominające wyglądem i sposobem odżywiania osobniki dorosłe" - źródło: Wikipedia.
Wiem również, że: "Wszy mogą zagnieździć się w każdym rodzaju włosów, nie ma znaczenia ich
długość ani gęstość. Nie chroni przed nimi regularne mycie głowy. Bardzo
łatwo przechodzą z człowieka na człowieka Wesz żyje
7-10 dni, ale każdego dnia składa ok. 10 jajeczek (tzw. gnid). Z
jaja po kolejnych 7-10 dniach wykluwa się następna dorosła wesz. Może
przeżyć bez pożywienia (na meblach, w pościeli) do 48 godzin" - źródło: www.edziecko.pl.
Z tego właśnie portalu zaczerpnęłam wszelkie niezbędne informacje dotyczące walki z insektami. W przypadku zagrożenia, lub stwierdzenia wszawicy u dziecka należy mianowicie:
Nie wpadać w panikę.
To naprawdę nie koniec świata, a nerwowa atmosfera może się
udzielić dziecku. Spośród twoich znajomych prawie każdy spotkał się z
tym problemem - albo w dzieciństwie albo u swoich dzieci. Ponieważ
jednak wszawica jest chorobą wstydliwą, nikt nie opowiada o niej głośno.
To dlatego wielu rodziców w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że ich
dziecko może być narażone na kontakt z tymi pasożytami.
Kupić odpowiedni preparat.
Nie zwlekaj z leczeniem, ponieważ wszy rozprzestrzeniają się
bardzo szybko. Kup w aptece jeden z dostępnych bez recepty preparatów.
Mają one postać szamponu, płynu lub pianki. Zawierają silnie działające
substancje chemiczne lub składniki roślinne. Uważnie przeczytaj ulotkę
dołączoną do opakowania i ściśle przestrzegaj zaleceń producenta.
Pamiętaj, że są to preparaty trujące, dlatego głowę trzeba myć tak, aby
preparat nie miał kontaktu z resztą ciała. Po zabiegu dziecko może
swędzić skóra na głowie. To normalne i powinno samo minąć.
Wyczesać włosy gęstym grzebieniem.
Po zastosowaniu preparatu dorosłe osobniki powinny wyginąć. Po
wymyciu głowy trzeba je dokładnie wyczesać. Do większości preparatów
jest dołączony specjalny, gęsty grzebień. Problemem są jednak gnidy,
które bardzo mocno trzymają się włosa. Tutaj samo czesanie nie
wystarczy. Trzeba dokładnie przejrzeć włosy pasmo po paśmie i ściągnąć
jajeczka palcami. Na włosach w odcieniu blond trudno je zauważyć,
ponieważ mają szaro-beżowy kolor. Największe skupiska można znaleźć za
uszami i nad karkiem. Pozostawienie gnid może niestety spowodować nawrót
choroby. Ponieważ wyczesywanie jest pracochłonne i wymaga dużo
cierpliwości ze strony dziecka, na ogół konieczne jest skrócenie włosów.
Oglądać regularnie głowę dziecka.
Trzeba to robić co wieczór przez 10 dni. Jeżeli po tym czasie
nie zauważysz żadnego nowego pasożyta, problem został rozwiązany. Jeśli
znajdziesz gnidy, zwróć uwagę, gdzie dokładnie są umiejscowione. Wesz
składa jaja tuż przy skórze głowy; wraz ze wzrostem włosa gnidy odsuwają
się coraz bardziej od skóry głowy. Jeżeli zauważysz jaja np. centymetr
od głowy, jest to najprawdopodobniej ślad po starym zakażeniu, który
wcześniej przeoczyłaś. Jeśli jednak gnida znajduje się tuż przy głowie,
to znaczy, że dziecko ma nawrót infekcji. Ponieważ nawroty zdarzają się
często, warto z oglądania głowy malucha zrobić pewien rytuał. Im
szybciej zauważysz objawy zakażenia, tym łatwiej będzie je zlikwidować.
Sprawdzić całą rodzinę.
Niestety wszami bardzo łatwo się zarazić. Jeśli zakażone jest
dziecko, dokładnego obejrzenia i ewentualnego leczenia wymagają głowy
całej rodziny. Powinnaś także ostrzec rodziców dzieci, z którymi spotyka
się twój maluch oraz opowiedzieć o problemie w przedszkolu. Wielu
rodziców wstydzi się tego, ale często właśnie dlatego problem ciągnie
się miesiącami.
Posprzątać dokładnie mieszkanie.
Zbierz wszystko z czym dziecko miało kontakt (ubrania, pościel,
ręcznik, narzutę na łóżku) i wypierz w temperaturze co najmniej 60
stopni. Jeśli to możliwe dodatkowo wysusz wszystko w suszarce lub
wyprasuj gorącym żelazkiem.
Rzeczy, których nie można prać, dokładnie odkurz. Wyczyść kanapy,
fotele, dywany, fotele w samochodzie. Po takich porządkach torebkę z
odkurzacza włóż do torby plastikowej, zawiąż ją i dopiero wtedy wyrzuć. W
gorącej wodzie starannie umyj szczotki do włosów i grzebienie.
Rzeczy, których nie można uprać ani porządnie wyczyścić, włóż do
plastikowego worka, zawiąż go dokładnie i schowaj na dwa tygodnie, tak
aby przed ich ponownym użyciem minął cały cykl rozmnażania wszy.
źródło: http://www.edziecko.pl/zdrowie_dziecka/1,80256,6190802,Co_robic__gdy_dziecko_zlapie_wszy.html
U moich dzieci na razie wszawicy nie stwierdziłam, ale jestem czujna, bardzo czujna...
Podoba mi się punkt pierwszy - nie wpadaj w panikę zatem :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie... Przyznaję, że dałam się nieco ponieść emocjom i zaczęłam lekko panikować. Wizja wszy skaczących mi po pościeli przesłoniła zdrowy rozsądek. I chociaż na dzień dzisiejszy większych powodów do obaw nie mam, to nie mogę się powstrzymać od ciągłego przeczesywania dzieciom włosów:)
Usuńja jak mialam wszy i mama mi zalozyla preparat, przysnelysmy ;(
OdpowiedzUsuńWłosy złapały lekko rudy odcień i mialam trwałą przez jakiś czas, wszy tez się wyniosły:P
Nie ma to, jak dobra chemia:D
Usuńuuu aż mnie ciarki przeszły
OdpowiedzUsuńMnie od razu cała głowa zaswędziała!
UsuńHmmm za moich czasów wszy tępiło się octem. Niestety przytrafiłam mi się przygoda z nimi w wakacyjnym czasie i niestety zapach octu zawsze będzie mi się z wszami kojarzyć :P
OdpowiedzUsuńKiedyś, na koloniach czy obozach wszy były w zasadzie na porządku dziennym:P
Usuń