Dzisiaj zaliczyłam Dzień Mamy i Taty w grupie Nikodema. Jakoś tak wcześnie, ale może to i dobrze, jedna impreza z głowy:)
Było bardzo sympatycznie. Najpierw było przedstawienie pt. "Koza kłamczucha". Nikodem robił za kota i bardzo ładnie wypowiedział swoją (krótką!) kwestię. Zważywszy na Jego luzackie podejście do wypowiadania wyuczonych tekstów (zawsze stara się dodać coś od siebie), uważam to za duży sukces:)
Potem były konkursy i zagadki dla rodziców i dzieci, tańce, śpiewy, wierszyki i wspólna zabawa przy tradycyjnych "Kaczuszkach".
Nie zabrakło również prezentów. Dla Tatusiów były ludziki z rolek po papierze toaletowym, a dla Mamuś piękne korale skręcone z kolorowego papieru:) Nikodem stwierdził, że jak założę je do pracy, to wszyscy padną na mój widok! Niechybnie tak będzie.
A Lenka tradycyjnie tylko żarła:))) Dorwała kolegę z "maluchów", który też ma brata w grupie Nikodema i wspólnie przez całą imprezę czyścili stół ze wszystkich słodyczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz