środa, 2 maja 2012

Kinia

Kitka nasza do domu nie wraca:( Nie wiem, co się z nią stało i nie wiem, czy jeszcze wróci:( Albo ktoś ją zabrał, albo spotkała ją jakaś przykra przygoda. Ewentualnie jeszcze, tak mocno romansuje, że nie ma czasu na myślenie o domu i na powrót.
Niedawno koleżanka, która jest wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, zaproponowała mi zajęcie się młodą kotką. Kinia ma trochę ponad pół roku. Jest mocno zalękniona i wycofana. Do tej pory mieszkała w schronisku, i przez chwilę w domu jednej z wolontariuszek. Niestety, dom ten pełen był innych zwierząt (głównie psów) i kotka mieszkała głównie w łazience, którą opuszczała wyłącznie nocami.
Kinia jest z nami od wczorajszego popołudnia. Jak tylko została przyniesiona, momentalnie znalazła sobie kryjówkę za kuchennymi szafkami i zaszyła się tam na amen. W życiu nie widziałam tak zestresowanego kota. Wyszła dopiero o 3.00 w nocy, trochę pojadła, popiła, skorzystała z kuwety, pozwiedzała mieszkanie i wróciła do swojego azylu za szafkami.
Dzisiaj, kiedy dzieciaki poszły na rowery i w domu panowała względna cisza ośmieliła się wynurzyć ze swojej kryjówki. Zapewne skusił ją zapach schabiku, który rzuciłam jej do miseczki na zachętę:) Była jeszcze mocno przestraszona, ale wszystko ładnie zjadła i nawet pozwoliła się pogłaskać i sfotografować. Chyba powoli przełamujemy lody. Pierwsze koty za płoty:)))

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj