Moim dzieciom w zasadzie wszystko jedno - czy to rzeka, czy zalew, czy fontanna - byleby było trochę wody i wtedy jest pełnia szczęścia:)
Ostatnio w ruch poszła właśnie fontanna:
Lenkę najbardziej interesowało, dlaczego ten chłopiec ciągle tak tam siedzi, co robi z tym jabłkiem i kiedy w końcu się ruszy:)
Fontanna (zapewne w ramach oszczędności:P) włącza się co godzinę na jakieś 5-10 minut. W przerwach sika tylko nieco wody z drzewka.
A chłopiec siedzi jak zaklęty i ruszyć się nie chce!
bardzo ciekawa jest ta fontanna :) Lenka nie miala ochoty posiedziec obok chlooca w momencie erupcji?
OdpowiedzUsuńHihihi, nie mieliśmy pewności,kiedy nastąpi erupcja:D
UsuńSuper, ważne , że jest woda;p
OdpowiedzUsuńgenialna ta fontanna, bardzo i sie podoba:)
OdpowiedzUsuńhihi fontanna w ruch, dzieci tez:)
OdpowiedzUsuńAle tam fajnie u was ;)
OdpowiedzUsuńO, a tej fontanny to my nie znamy :( Marzy mi się być za rok w Skierniewicach, więc nadrobimy :)
OdpowiedzUsuńChłopiec siedzi przed dworcem PKP od niedawna. W zeszłym roku ukradli mu jabłka z jabłonki - tradycyjnie, w tym mieście nic się nie uchowa:(
UsuńAle ostatnio przejeżdżałam obok niego i widziałam, że mu jabłuszka dosztukowali, więc może w tym roku znowu się pokąpiemy:)