Dziś przyrządziłam sobie doskonałą na zimowe wieczory przekąseczkę - prażone orzechy włoskie z miodem. Pychotka:)
Przepis jest banalnie prosty. Najtrudniejszą rzeczą jest znalezienie "jelenia", który połuska nam orzechy:) Dalej jest już z górki.
Kawałki orzechów wrzucamy na patelnię z niewielką ilością oleju i przez chwilę prażymy. Następnie do orzechów dodajemy łychę miodu (albo dwie) i prażymy jeszcze jakieś 5 minut cały czas mieszając. Ważne, żeby wszystkie orzechy dokładnie okleiły się miodem. Całość zdejmujemy z ognia i pozostawiamy do ostygnięcia. Od czasu do czasu mieszamy, żeby orzechy nie zbiły nam się w jedną miodową masę.
A na koniec pozostaje już tylko konsumpcja. Uwaga! Chrupanie miodowych orzeszków jest bardzo wciągające, a w połączeniu z ciekawą lekturą stanowi nałóg nie do przezwyciężenia:)
Smacznego!
Pycha! Tyle, że ja od jutra przechodzę na dietę.
OdpowiedzUsuńDietetyczne to raczej nie są:P Ale za to bardzo zdrowe:)
UsuńZnakomite do pochrupania:D
OdpowiedzUsuńNie jadłam takich jeszcze. Ale moje małe dwa lenie udało im się połuskać orzechy przed wigilią, niestety za długo ich to schodziło i nie zdążyłam upiec ciasta na święta, więc teraz jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuńSMacznego:)
Usuń