Od kilku dni dziecię moje młodsze, moja słodka, kochana Lenuśka jest nie do zniesienia. Od rana do wieczora stroi fochy! Kłóci się o wszystko, nic Jej nie pasuje i generalnie cała jest na "nie".
Odkąd tylko otworzy oczy, zaraz zaczyna się awantura. O byle gówno. A to bluzka nie w tym kolorze, a to gumka do włosów nie taka, a to skarpetki cisną, a to majtki w dupę uwierają. Wściec się po prostu można!
Dzisiaj np.od samego rana rozgorzała awantura o to, kto przyniesie szczotkę do włosów. Ryk był niesamowity, bo Nikodem był szybszy. Po południu urządziła scenę w sklepie, bo nie chciałam Jej odkręcić pojemniczka z bańkami mydlanymi.
Potem była wojna o to, że rosół za długo się gotuje, a przecież Ona chce jeść teraz i natychmiast! Rosół ma być i koniec, bo Ona tak chce!
Do tego wszystkiego od kilku dni złośliwy mój łupież starszy biega za Lenką wołając nieustannie:
- Królowa Focha! Królowa Focha!
czym oczywiście doprowadza Lenkę do jeszcze większej frustracji i dodaje Jej kolejny powód do urządzania histerii.
Nie pomagają ani prośby, ani groźby. Krzyki nic nie dają, wzmagają tylko agresję i rozpacz. Rozmowy nic nie dają, zamyka się w sobie i nie chce powiedzieć, o co Jej chodzi. Nie wiem, co jest powodem takiego zachowania. Nie wiem, jak Jej pomóc. Nie wiem, jak mam do Niej dotrzeć.
Podejrzewam, że w ten przedziwny sposób przeżywa wakacyjną zmianę przedszkola, ale pewności nie mam. Lenka jest bardzo wrażliwym dzieckiem i ciężko Jej przychodzi przystosowanie się do każdych nowych warunków. Mam nadzieję, że nie chodzi o nic więcej i że nikt nie zrobił mojemu dziecku jakiejś poważniejszej przykrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz