No i stało się! Tuż za moim blokiem (co bym nie miała za daleko), na nieszczęście moje i innych okolicznych rodziców, otwarto dzisiaj cholernego Mcdonaldsa. Niech to szlag trafi!
Łupieże oczywiście takiej okazji nie przepuściły i zaraz po przedszkolu zaciągnęły mnie do tego przybytku. Na ten sam pomysł, co moje genialne dzieci, wpadła oczywiście połowa miasta i kolejki były nieziemskie! Łupieże zamówiły sobie oczywiście po Happy Mealu, w których króluje akurat baranek Shaun.
Największym zainteresowaniem cieszyła się oczywiście sala zabaw i zjeżdżalnia - myślałam, że nigdy stamtąd nie wyjdą! Miłe panie rozdawały malowanki wodne i balony, no i spotkałam mnóstwo znajomych:)
Całe szczęście, że jurto mają nieczynne!!!
Ale ścieżka już wydeptana widze ;)
OdpowiedzUsuńHihihihi, wydeptana:D
UsuńBosz...to u Was tak ciepło??? Mcdonald's niedługo sie przeje...chyba :)
OdpowiedzUsuńCiepło, tylko słońca trochę mało:) Ale po tak długiej zimie nie ma co narzekać:)
UsuńPrzejeść to może i się przeje, ale te durne zabawki to się chyba nigdy nie znudzą...
ale masz fajnie ;))))))
OdpowiedzUsuńNoooooooooo! Też się cieszę:P
UsuńU nas McDonald's blisko przedszkola :) Na szczęście dzieciowi wystarcza wizyta raz na 3-4 miesiące :)
OdpowiedzUsuńFajnie masz:)
Usuń:((((( Na szczęście mój starszy nie chce już chodzić do maka,a młoda jeszcze nie kuma :)
OdpowiedzUsuńA Ty masz jeszcze lepiej:)))
Usuńno to masz Ci babo MC kolo nosa, wspolczzuje:(
OdpowiedzUsuńbadz twarda!!
:*
Ha, zamierzam omijać jak najszerszym łukiem:)
UsuńOj Mama, nie dramatyzuj :) Pamiętam, jak byliśmy w Skierniewicach na wakacjach, to wyjazd do Żyrardowa do tego przybytku, był obowiązkowym punktem wakacji :)
OdpowiedzUsuńOczywiście Cię rozumiem, bo Eliza uwielbia niestety to świństwo, na szczęście udaje się z Nią pójść na kompromis i jeździmy tam rzadko, co nie zmienia faktu, że jak dla mnie i tak za często :) Pozdrawiam i miłej majówki
Ja nie wiem, co te dzieci tak do tego świństwa ciągnie:( Ja za tym nie przepadam!
UsuńMiłego odpoczynku:)
Wiesz co, ja chyba osobiście nie znam dziecka, które by nie lubiło się tam stołować. I to jest straszne!
Usuńcywilizacja:))))
OdpowiedzUsuńteraz to kłopotu nie będziesz miała, jak nie będziesz chciała to tam nie pójdziesz
gorszy problem jest z nastolatkami, potrafią tam być codziennie:)))))
Nasz mały też już rozpoznaje znak mc i krzyczy Frytki pycha... :( A był tam z 3 razy w życiu góra i raz coś tylko jadł. Dobrze, że u nas nie ma i szybko nie będzie MC
OdpowiedzUsuńja z mc uwielbiam lody:)
OdpowiedzUsuńW moim mieście nie ma MC ;)
OdpowiedzUsuńAle przyznam, że chętnie bym go u nas przyjęła, no może nie za rogiem, bo moje córy by tam czas spędzały, a mój portfel by ucierpiał, ale od czasu do czasu na fishmaca ;))
hehe :) moja koleżanka ma na podwórku też my musimy między dwoma osiedlami śmignąć :) a u nas zawsze są mega kolejki
OdpowiedzUsuńw tym roku już byliśmy
Ja nie przepadam za takim jedzeniem:)
OdpowiedzUsuńMój jest fanem frytek i słabo mi sie robi jak mam jechać do biedronki bo wiem że bedzie jęk:-p
OdpowiedzUsuńkonkurs jest lub bedzie z barankiem z maca ;) i nagrodą wyjazd do Disnaylandu
OdpowiedzUsuń