Zachęcona sukcesem w kwestii hodowli mandarynek (post: TUTAJ), postanowiłam wyhodować sobie coś jeszcze:) Tym razem na tapetę poszło awokado! Wybór był bardzo spontaniczny, bo akurat koleżanka w pracy żarła awokado i zainteresowałam się jej pestką:)
Przejrzawszy internet wszerz i wzdłuż potraktowałam moją pestkę w bardzo profesjonalny sposób. Mianowicie: nakłułam ją wykałaczkami (co podobno ma pobudzić pestkę do kiełkowania) i umieściłam grubszym końcem w wodzie. Teraz czekam na efekty tych zabiegów, które mają być widoczne za około dwa tygodnie.
Pestkę można również umieścić bezpośrednio w ziemi - zakopując ją do około połowy, ale wtedy na kiełkowanie trzeba poczekać nieco dłużej.
Oj ciekawe,,,,,co z tego wyrośnie:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, czy w ogóle cokolwiek...
UsuńCzekam na kolejne wieści :)
OdpowiedzUsuńA no zobaczymy:)
UsuńJa wczoraj robiłam zupę i też posadziłam awokado. To już kolejna próba. Pierwsza bez powodzenia puściły tylko korzenie i zgniła. Teraz kupiłam awokado organik i jedna pestka miała już mały korzeń i dlatego postanowiłam spróbować jeszcze raz. Tym razem bezpośrednio do ziemi. A kiedyś zdobiłam tak jak ty. Czekam na sprawozdania. Moja do ziemi była włożona wczoraj :-)
OdpowiedzUsuńMoja też wczoraj wsadzona. Jak coś wyrośnie, dam znać:)
UsuńNo to my też zabieramy się za hodowlę ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia:)
Usuńno no, a ja sie nie moge zabrać za przesadzenie kwiatków, a u Ciebie taka hodowla sie robi.
OdpowiedzUsuńMam niedosyt zieleni:)
UsuńPytanie, czy coś z tego wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w hodowli:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja mam mini szklarnię z Ikea i w niej hoduję zioła,bo kwiatów to raczej przy moim kocie to nie mam zostały takie tam nie dobitki....:(
OdpowiedzUsuńMój kot na szczęście kwiatki omija z daleka:)
Usuń