Leżymy sobie, oglądamy bajkę, Lenka już śpi, cisza spokój i ogólna sielanka. Nagle Nikodem wypala, ni z tego, ni z owego:
- No dobra! Przyznaję, może i jestem niejadkiem! Ale za to jestem bardzo mądry: wiem, że struś może biec nawet 70 km na godzinę, a pingwiny są jajorozrodcze i jeszcze wiem, że Chopin był muzykiem. Do tego bardzo szybko piszę, umiem świetnie dodawać i odejmować i znam już prawie wszystkie literki.
No cóż, grunt to wysoka samoocena i poczucie własnej wartości! Żeby tylko w megalomanię nie popadł:)
Nawiasem mówiąc, tym Chopinem kompletnie mnie zaskoczył.
no ba :)) ma rację ;)
OdpowiedzUsuńNo ba:)
Usuńhehehe dobry tekst :)
OdpowiedzUsuńale mądry synuś ci rośnie świetnie napisane pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń:) grunt to wiara w siebie
OdpowiedzUsuńZ wiarą w siebie moje dziecko nie ma absolutnie żadnych problemów:P
Usuńchacha ;) niezły jest
OdpowiedzUsuńmadry chlopczyk ot co :-D
OdpowiedzUsuńCzyli wywnioskował że nie trzeba dużo jeść by być mądrym ;-) Teraz mama musi wymyślić lepszy pretekst by coś zjadł ;-)
OdpowiedzUsuńJa już nie mam pomysłów. On już dawno stwierdził, że taki właśnie się urodził i takiego go kocham i nie mogę wymagać, żeby się zmienił.
UsuńDobre:)) W tej sytuacji nie możesz się czepiać niejedzenia;)
OdpowiedzUsuńNo nie mogę:D
UsuńPoradzi sobie w życiu. Mama może być spokojna. A jego przemadzanie jest slodkie i uzasadnione
OdpowiedzUsuńhehehe co za agent :D
OdpowiedzUsuńJaki mądry:)
OdpowiedzUsuńno jest super :) mądre wnioski wyciągnął
OdpowiedzUsuń