piątek, 12 lipca 2013

Wyślij chłopa po zakupy...

Wysyłanie faceta po zakupy, nieważne czy z listą tychże zakupów czy bez, jest w moim przypadku kompletną porażką. Jeśli jeszcze na dokładkę (nieopatrznie) zabierze ze sobą na zakupy jedno z łupieży, katastrofa murowana!

Przykład nr 1.
Wersja light, bo żadne z łupieży nie pragnie w tym momencie towarzystwa taty:
- Kup mleko i może chleb.
- Coś jeszcze?
- Nie. Tylko mleko i chleb.
Nie wiem, na jakiej zasadzie działa męski mózg. O czym taki chłop myśli będąc już w tym sklepie i węsząc między półkami? W każdym bądź razie, po kilku minutach mój "stary" pojawia się w kuchni, z reklamówki wyciąga masło i z miną psa, który właśnie zeżarł ze smakiem nową parę kapci pyta:
- Miało być masło i co jeszcze???
No żesz kur... jego mać!

Przykład nr 2.
Zadanie wydaje się zdecydowanie trudniejsze, gdyż jedno z łupieży wyraża chęć asystowania przy zakupach. Wiadomości przekazuję powoli, zarówno ojciec, jak i dany łupież z uwagą słuchają poleceń. Tak mi się przynajmniej wydaje.
- Kupicie bułki, wodę i dwie cebule.
Błąd! Określenie "bułki" jest wysoce nieprecyzyjne!
- Dobra. A ile tych bułek?
- Nie wiem! Tyle, ile zjecie. Sześć może...
- Ok.
- Aaaaaaaaaaaaa i jeszcze, jeśli będzie, to kalafiora weźcie!
Kolejny błąd! Fraza "jeśli będzie" jest absolutnie nieprzyswajalna przez męski mózg!
Nie dalej jak po dwóch minutach dzwoni telefon z zapytaniem czy te cebule to duże mają być, czy może małe, a woda to cytrynowa czy jabłkowa, ile tych bułek mówiłaś i co tam jeszcze chciałaś???
Powtarzam wszystko bardzo, bardzo, bardzo cierpliwie! Po upływie pół godziny wracają ze sklepu z paczką chipsów (bo chciał/a), lizakami i gumą do żucia (na wypadek gdyby drugi łupież nie preferował danych chipsów), dużą butelką coca-coli (bo wody nie mogli znaleźć!), cebulą w ilości sztuk sześć i bez bułek! O kalafiorze nawet nie warto wspominać...
Ręce i cycki po prostu opadają.
Wy też tak macie, czy tylko ten mój "stary" taki wybitny???

post signature

14 komentarzy:

  1. Nie no mój generalnie pamięta, ale na przykład kiedy mówię mu "kup 2ogórki kiszone" to On zawsze kupi 4-5, bo przecież 2 to tak głupio... To mu kiedyś powiedziałam, że jak głupio to sam będzie je teraz żarł. I tak jest ze wszystkicm-cebuli jednej też nie kupi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i zapomniałam dodać, że jak mówię np.kup parę plasterków szynki (czyli 5-10 góra) to On przynosi mi za każdym razem ze 20-cia, bo kazał skroić pani cały kawałek, który był z ceną... To tylko facet tak może. I tak mam szczęście, że nie trafia jak dopiero co zaczynają kroić kawałek, bo mogłabym mieć i 2-3kg plasterków :)

      Usuń
    2. To i tak lepiej niż mój:D

      Usuń
  2. Mój mózg działa niestety identycznie... Dlatego ZAWSZE biorę ze sobą listę zakupów :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, tak! Znam to;)
    Ja robię listę mojemu, wpisują nawet jakiej ma być firmy;)
    Bo ostatnio jak mi kupił koncentrat pomidorowy i ryż, to stwierdziłam NIGDY więcej;)
    Koncentrat to była jaką zupka zkoncentrowana pomidorowa, a ryż nie w woreczkach tylko sypki;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to:) Jak nie powiesz jakiej firmy, to na bank kupi źle:P

      Usuń
  4. u nas było podobnie do czasu aż nie zaszłam w ciążę, od tamtego czasu to na nim spoczywa robienie zakupów i to on mnie przypomina co trzeba kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja wole chłopa wyslac bo kupi to co lubi a dla mnie jakis jogurt tez przyniesie hihi

    OdpowiedzUsuń
  6. hi to ci wspolczuje ja swego lubie wysyłac na zakupy bo mi nie kupi tych głupot promocyjnych jak ja buhahah gadzeciara jestem i tyle :) no i z listą czy nie robi zakupy bezbłednie wystarczy hasło kup coś bo lodówka pusta :P

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany! Aż mi łzy ze śmiechu poleciały, a moje dzieci patrzyły na mnie jak na kosmitę, bo rechotałam się jak głupia. Dawno sie tak nie uśmiałam. U nas też są różne sytuacje, ale nie aż tak. Zreszta ja zawsze robie listę z określonię wielkości, ilości i oprocentowania (dotyczy nabiału).
    ale zdarzały sie sytuacje, np. kilka lat temu, w dniu Wigilii, ja jeszcze byłam w pracy i poprosiłam, żeby kupił dwie piersi z kurczaka. Przed 14:00 otrzymałam nerwowy telefon, że piersi nie ma.
    - To mów co jest po kolei.
    Zaczął od:
    - Jest filet drobiowy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Radzą sobie, jak mogą;p Nie masz wyboru, musisz chodzić sama :)

    OdpowiedzUsuń
  9. :))
    Mój akurat zapamięta, ale na wszelki wypadek zawsze robię listę z opisem dokładnym typu: małe , duże, jakiej firmy itp.
    A jak coś nie kupi z listy, to się nie przyzna, chyba, że zauważę, że brakuje bułki tartej."Aa, bułka ! nie mogłem jej nigdzie znaleźć, chyba nie było."No tak, mężczyzna nigdy nie zapyta się o pomoc w sklepie, bo to plama na jego honorze:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj