Czeka na mnie:
- trzy kilogramy wiśni, z których zamierzam zrobić konfiturę,
- pięć kilo ogórków plus tradycyjny zestaw do ich kiszenia, czyli zajebiście pachnący koper, czosnek, korzeń chrzanu plus jego liście i do smaczku liście porzeczki, dębu i winogrona, bo podobno też dobrze robią ogórkom:)
- dziesięć metrów siatki i kłębek drutu do osiatkowania balkonu w celu uniknięcia samobójczej śmierci kota,
- wyrwana ze ściany w łazience półeczka "podlusterkowa", bo Nikodem chciał obejrzeć swoją facjatę i się na niej powiesił,
- nienapisany post z relacją z naszych wakacyjnych wojaży,
- trzy kwiatki wymagające natychmiastowego przesadzenia,
- nowy dowód osobisty do odebrania w urzędzie miasta,
- i tysiąc innych rzeczy, które zaplanowałam na czas urlopu.
I tak sobie właśnie myślę, że to wszystko może sobie spokojnie poczekać do piątku, kiedy to "stary" wróci z roboty i zajmie się tym całym bałaganem:) Bo jeszcze się od pracy odzwyczai i potem będzie problem!
No dobra - wiśnie mogą nie doczekać, więc może się nimi zajmę, post nie ucieknie, a dowód osobisty tym bardziej nie wyparuje - niech sobie nabiera mocy urzędowej. Ja w końcu, do cholery, na urlopie jestem, pier...olę, nie robię! Wolę sobie zdjęcia z wakacji pooglądać:)
STRAJK, chciałoby się zawołać:)
OdpowiedzUsuńJeśli miałabym wybierać, to zdecydowanie najbardziej pociąga mnie drutowanie balkonu, tylko na razie nie mam na niego koncepcji:P
UsuńNo dobra, z tym balkonem to raczej średnio mi wyszło :P
Usuńhttps://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=422404581210007&id=255484697901997
Tym bardziej boję się zabierać za cokolwiek innego:)
Ja też chyba pójdę na taki urlop i nie będę przez tydzień nic robić, ani bloga, ani komentarzy, ani emaili. Się ułożę do góry brzuchem i będę leżeć i pachnieć;p
OdpowiedzUsuńW takim upale to pięknie raczej pachnieć nie będziesz:P
UsuńKoniec końców wyszłam z łupieżami na plac zabaw, bo upał nieco zelżał:)
OdpowiedzUsuńO jaka piekna fotka z wakacji.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńW sumie, to jeśli "stary" pracuje na miejscu, to nie widzę przeszkód, żeby zajął się po pracy wiśniami :) Powiedz mu, że zawsze się czegoś nowego nauczy. A pier... wszystko i dopóki temperatura nie spadnie poniżej 20st robię tylko to, co naprawdę muszę.
OdpowiedzUsuńNiestety, w tym tygodniu stary na wylocie, ale jak wróci, to zajęć Mu nie zabraknie:)
UsuńSporo tego Ci się uzbierało... Ale co masz zrobić dzisiaj zrób jutro... A jak nie jutro to za tydzień... ;)
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobre podejście! Popieram:)))
Usuńojjjj sporo naprawdę to,życzę dużo energii.
OdpowiedzUsuńJa tak porzeczkoagrest gotowałam, że do dziś garnka nie domyła, jeszcze trochę i go wypieprzę.
OdpowiedzUsuńDobrze myślisz;) Ja mam codziennie nowe listy, co załatwić, co odebrać, co napisać)Ale czasami tez to pier...lę;)
OdpowiedzUsuńOdpocząć też trzeba;p
OdpowiedzUsuń