O wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych, mniej ważnych i tych zupełnie błahych. Zapiski z codziennego, beztroskiego życia moich diabelskich łupieży: Lenki i Nikodema.
"Dzieci najuważniej słuchają, kiedy mówi się nie do nich"
— Eleonora Roosevelt
Z okazji granatowej soboty wynalazłam zdjęcie Nikodema zamkniętego w wielkiej, wypełnionej powietrzem kuli, pływającej po wodzie:)
Ja osobiście bałabym się do tego wleźć...
Eliza po prostu uwielbia te kule i przy każdej okazji (festyny, pikniki i takie tam) naciąga nas na taką atrakcję, a nie wiem, jak u Was, ale u nas to jest okropnie drogie. Chyba też bym tam nie weszła, dzieci chyba pozbawione są wyobraźni klaustrofobicznej :)
nie wiem czy bym się odważyla :)
OdpowiedzUsuńteż bym miała pietra przed wejściem do takiej kuli :) a Niki wygląda jakby był w swoim żywiole :D
OdpowiedzUsuńAle świetna piła :)
OdpowiedzUsuńEliza po prostu uwielbia te kule i przy każdej okazji (festyny, pikniki i takie tam) naciąga nas na taką atrakcję, a nie wiem, jak u Was, ale u nas to jest okropnie drogie. Chyba też bym tam nie weszła, dzieci chyba pozbawione są wyobraźni klaustrofobicznej :)
OdpowiedzUsuńJa bym nie weszła, brawa za odwagę:)
OdpowiedzUsuńWow! Zabójcze, ale ani ja ani moje dziecko by tam nie wlazlo:-p
OdpowiedzUsuń