Pogodę za oknem mam dziś iście wiosenną. Szkoda mi takiego pięknego słoneczka, więc zabrałam się za mycie okien w kuchni. Nie mogłam już patrzeć na te wszechobecne ślady kocich łap!
Myję to okno trochę bez entuzjazmu, bo wiem, że za chwilę będzie to samo:( Nieszczęście moje polega na tym, że za kuchennym oknem rośnie sobie drzewo. Na drzewie tym często, gęsto urzędują wszelkiej maści ptaszki - od wróbelka, poprzez sikorkę aż do tłustego gołąbka. W kuchni, pod oknem stoi stół. Na stole przeważnie urzęduje kot. Na widok ptaszka rzuca się durna na szybę, brudzi mi okno i drze firanki! Nie mam już siły do tej małpy!
Niemniej jednak okno umyć trzeba, choćby to były "syzyfowe prace"...
A jak Wam mija piątek???
Kicia jest taka urocza :) Ja byłam już w mieście, a teraz czytam książkę :)
OdpowiedzUsuńUrocza jest, jak śpi! My też już byliśmy dzisiaj na spacerku i zakupach a teraz myjemy okna:D
UsuńA u nas koszmarna pogoda i na do kładkę nie mamy jeszcze butów dla młodego więc kisimy się w domu :(.
OdpowiedzUsuńJa buty dla dzieciaków zawdzięczam Dziadkowi:) Zdążył akurat przed pierwszym śniegiem:)
UsuńU nas dzisiaj piękna wiosna...
hej :) wróciłam z zakupów, zapomniałam kupic pieczarek do pizzy wrr... ale troche grzybow mam chociaz. a jakos marnie sie czuje poza tym wiec len ile wlezie :)
OdpowiedzUsuńJa też się teraz chętnie polenię:)
UsuńAdaś też coś dziś nie w formie. jakoś zgrać sie nie mozemy z nim he he moze na dwór wyjdziemy. ps umyłam na szybko okna od srodka twoim sposobem i genialne!! zero mazów, a samym płynem to gorzej niz bez mycia było :) i cała kuchnie tak obleciałam ha ha
UsuńNo to super! Z octem jest dużo łatwiej, nie trzeba bez końca ścierać, wycierać i docierać, smug nie zostawia:)
UsuńChociaż nieco śmierdzi:(
UsuńSkoro już myjesz swoje okna to może i moje? Tak z rozpędu :)
OdpowiedzUsuńHihihi, rozpęd mi się na kuchni skończył:P
UsuńZresztą i tak zaczęło padać:(
Ja dziś ubrałam się ciepło na cmentarz, a tymczasem przyszło ocieplenie :P
OdpowiedzUsuńU mnie też cieplutko:)
UsuńOoo, hahaha... też dziś myłam okna i myślałam,że tylko ja jestem taka dziwna,żeby w zaduszki okna myć ;D
OdpowiedzUsuńZaduszki, nie zaduszki, jak mam natchnienie to myję, bo potem mnie może zima zastać, a i natchnienie szybko mija:D
UsuńU mnie mycie okien to never ending story - ledwo umyję, to pada zacinający deszcz...ale nienawidzę brudnych, więc latam ze ścierą, jak Syzyf :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam