piątek, 14 czerwca 2013

Uroki dnia wolnego

Z okazji Nikodemowych problemów zdrowotnych od wczoraj przebywam na zwolnieniu lekarskim. Wczoraj było jeszcze z górki, bo Lenka przebywała w przedszkolu a ja z Nikodemem u lekarza. Dzisiaj jest już dużo gorzej!
O godzinie 6.30 obudził mnie dziki ryk Nikodema:
- Mamoooooooooooooooooo! Już ranek, trzeba zrobić okład! - widać, że bardzo przejął się stanem swojego siusiaka.
Na te dzikie wrzaski Lenka momentalnie podniosła głowę z poduszki no i się zaczęło:
- Mamuś, zrób mi tosta!
- Mamuś, narysuj mi ślimaka!
- Mamuś, daj deserek!
- Mamuś, puść Kubusia Puchatka!
- Mamuś, wyrzuć papierek, bo ja oglądam bajkę!
- Mamuś, przelej mi wodę z dużej butelki do małej!
- Mamuś, daj mi tego wacika, co robisz nimi okłady Nikodemowi!
- Mamuś, poszukaj mi krótkich spodenek! Ale nie tych, tych białych!
- Mamuś, podleję kwiatki na balkonie! Nalej mi wody!
- Mamuś, ukrój mi arbuza! Albo może banana!
- Mamuś, zrobiłam kupę!!!
Przy kupie nie wytrzymałam:
- No i co w związku z tym? Mam Ci tyłek podetrzeć? A ile Ty masz lat? W przedszkolu też wołasz Ciotkę, żeby Ci tyłek podtarła?
- W przedszkolu to nie, ale w domu mam Mamę:)
Nie wiem, czy jest to Jej sposób na zwrócenie na siebie uwagi? Bo od wczoraj większość mojej uwagi skupiona jest na Nikodemie. Czy czuje się pominięta? Nie wiem. W każdym bądź razie po paru godzinach wolnego mam serdecznie dosyć i bardzo chcę już wrócić do pracy!

źródło: internet
post signature

13 komentarzy:

  1. haha, skąd ja to znam. tylko moje dzieci sa młodsze, więc jakby troszkę im ulegam, ale czasem gonię nawet młodszą (np. żeby wyrzuciła swojego własnego pampersa. Nie dajmy się!
    później jak będziemy czytac te wszystkie wybryki i teksty naszych dzieci, to bedziemy o nich mysleć z rozrzewnieniem. O tych chwilach i tych słowach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci są cudne nie ma co prawda???

    Pozdrawiam

    http://projekt-mama-nie-idealna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam to samo ... co usiade to zaraz mamo ona mnie bije mamo itp itd ... cudne uroki macierzyństwa hihihi ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, ale czytając ten post cały czas się uśmiechałam :) Wiem, że pewnie też mnie to po jakimś czasie zacznie wyprowadzać z równowagi, ale póki co nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć w końcu to "mamo". :)

    www.hipijo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani się obejrzysz, jak będziesz chciała zaklebnować:D

      Usuń
  5. He he, jak ja Ciebie doskonale rozumiem. Nie raz mówiłam, że najgorszy dzień w pracy, to był luzik w porównaniu do tego, co mogą zafundować nam w domu dzieci... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego takie dni lubię tylko od czasu do czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. bo ty się odzwyczaiłas już się od tego mamo to mamo tamto od rana do nocy :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma lekko ;-) Rysunki idealnie obrazują sytuację ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami chciałoby się na chwile schować głowe w piasek jak struś....
    Choć z drugiej strony to magiczne słowo :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj