Na szczęście apetyty dopisywały i po paru godzinach spędzonych w wodzie nawet Nikodem zabrał się do jedzenia kanapek:)
Nikodem został zasypany w piachu po uszy i był z tego powodu niezmiernie szczęśliwy:)
A matka sobie odpoczęła i się zrelaksowała:) To był zdecydowanie udany dzień. Okazuje się, że tak niewiele potrzeba do szczęścia - trochę piasku, trochę wody i trochę słońca:)
fajowo! :) my na razie w bagnie przydomowym zażywamy kąpieli he he znaczy Adaś i tata mama moczy nogi :) ps naj dla Taty :)
OdpowiedzUsuńBagno, nie bagno, najważniejsze, żeby było mokro:)
UsuńDziękuję w imieniu Taty:)
ależ świetny wypad :-))))
OdpowiedzUsuńBardzo udany:)
UsuńMój dzieć od czwartku codziennie jeździ z ciocią i wujkiem nad wodę, a ja w tym czasie kiszę się w pracy... Gdzie tu sprawiedliwość?!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne miejsce u mnie wprawdzie jest zalew soliński jakies 40 minut drogi ale tam dzieci raczej wole niebrac niedośc ze ludzi pełno to jeszcze mało miejsca wyznaczonego do pływania ... za to and rzeczke z wielka chęcią zdjecia cudne .. pozdrawiamc iepluteńko
OdpowiedzUsuńSuper taki odpoczynek:)
OdpowiedzUsuńsuper miejsce :)widać, że dzieciaki zachwycone tak spędzonanym czasem :)
OdpowiedzUsuńprzy moim mieście też jest zalew, ale strach nawet stopę zamoczyć. obok są baseny :D
no....no no ale Wam fajnie :)))
OdpowiedzUsuńPiachu, słońca, wody i wspaniałej rodzinki u boku. Dzieci są cudowne, mobilizują do działania :))
OdpowiedzUsuńale super...oj jak ja uwielbiałam po kąpieli zajadac się kanapusiami:))
OdpowiedzUsuńale super. u nas o plażowaniu można zapomnieć
OdpowiedzUsuńale superowo :)) dzieci sobie poszalały :)) a ty odpoczęlaś z ksiązką ooooo też to uwielbiam
OdpowiedzUsuń