sobota, 8 czerwca 2013

Po szkole...

Nasza dzisiejsza wizyta w szkole podstawowej wywołała we mnie falę wspomnień i wzruszeń:) Ponad dwadzieścia lat temu sama zaczynałam edukację w tych murach - w kronice szkolnej znalazłam nawet zdjęcie swojej klasy:) Teraz do mojej podstawówki będzie uczęszczał mój syn - klasa 1A, czyli dokładnie tak, jak mama!

Szkoła w zasadzie prawie się nie zmieniła od czasów, gdy ja do niej uczęszczałam. W szatni wciąż królują druciane boksy, na korytarzach ten sam parkiet, na sali gimnastycznej stare wysłużone drabinki, z których osobiście zwisałam głową w dół, świetlica w tym samym miejscu, kuchnia też, a sala nr 15 wciąż jest salą nr 15:) Nawet gablota przy sali gimnastycznej jest wciąż ta sama:)
Oczywiście jest nowa elewacja, są nowe okna, nowe drzwi, sale są odnowione a toalety błyszczą kafelkami. Tylko, że teraz te sale wydają mi się dużo, dużo mniejsze. Przestrzeń korytarzy jakby się skurczyła, a sala gimnastyczna już nie straszy swoim ogromem - ot, zwyczajna sala gimnastyczna, żadna rewelacja.


Wspomnienia, wspomnieniami, ale teraz do pierwszej klasy idzie Nikodem! Na dzisiejszą wizytę przyszłych pierwszoklasistów szkoła przygotowała się całkiem nieźle. Podczas gdy rodzice uczestniczyli w zebraniu ogólnym na sali gimnastycznej, dzieci w świetlicy szkolnej oglądały przedstawienie przygotowane specjalnie dla nich przez uczniów szkoły. Było trochę problemów z Lenką, bo popłakała się zaraz po tym, jak mama zniknęła Jej z pola widzenia, ale na szczęście zarówno Nikodem, jak i panie troskliwie się Nią zajęli.

Na zebraniu ogólnym dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy. Między innymi tego, że będą dodatkowe, bezpłatne zajęcia z języka angielskiego dla pierwszaków (2 godz. tygodniowo) finansowane przez Urząd Miasta. Najprawdopodobniej uczniów klas pierwszych obejmie także program dofinansowywany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki pt. "Jak ryba w wodzie", czyli zajęcia wychowania fizycznego realizowane na basenie.
Potem było zebranie z wychowawcami w poszczególnych klasach. Pani, na pierwszy rzut oka, wygląda na taką, co to wszystkie rozumy pozjadała. Ale ponieważ nie oceniam ludzi po pozorach, dam jej szansę na wykazanie się. Jak na mój gust troszeczkę za często pukała paluszkiem w stół w celu uciszenia dzieci! No nic, zobaczymy co będzie. Poza pukaniem paluszkiem, pani nie zaprezentowała w zasadzie nic więcej. Wyraziła tylko zadowolenie z faktu, że żaden z pierwszaków nie płakał, no co Nikodem oczywiście wypalił:
- Nikt poza moją siostrą! Ale to nie ma problemu, bo Ona na razie do szkoły nie idzie! Dopiero do pięciolatków!
Przy wyjściu ze szkoły bardzo miłe dziewczynki w wieku lat około dziesięciu rozdawały karteczki z wykazem podręczników. Nikodem będzie pracował na pakiecie wydawnictwa Juka "Gra w kolory. Klasa I" oraz zestawie do języka angielskiego pt. "Our Discovery Island 1". Koszt całości to około 300 zł!

Na koniec zwiedziliśmy sobie teren wokół szkoły. Tutaj trochę się od moich czasów zmieniło:) Zniknęła znienawidzona przeze mnie swego czasu równoważnia, powstał Orlik, przybyło alejek i zieleń wokół szkoły jest zdecydowanie bardziej zadbana.
Pełni wrażeń i emocji wolnym krokiem udaliśmy się do McDonalda...


post signature

16 komentarzy:

  1. Emocjonujący dzień dla Was wszystkich! Fajna sprawa z tym dofinansowaniem przez miasto niektórych programów! A pani? Daj Jej szanse, ale miej się na baczności :) Jednak pierwsze wrażenie też jest ważne... Elizy wychowawczyni jest surowa i wymagająca, ale jest za Nimi bardzo. I będzie Ich uczyła 4lata, bo ten rok zerówki i kolejne 1-3. No a koszt książek... Hmmm, teraz wyobraź sobie w szkolę dwójkę plus wszystkie komitety, rady rodziców, ubezpieczenia i wyprawki :) Miło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wszystkie składki i opłaty są naprawdę przerażające!

      Usuń
    2. Są, są. Nawet mi się myśleć o wrześniu nie chce, bo u nas dochodzą jeszcze urodziny Elizy... A nie przypuszczam, żeby w wakacje udało nam się cokolwiek zaoszczędzić :(

      Usuń
    3. No tak, w wakacje raczej trudno coś zaoszczędzić:(((

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dwie godziny tygodniowo to sporo! Też się cieszę:)

      Usuń
  3. hi hi hi na pierwszym zdjeciu jak skazańcy, a na ostatnim szczęśliwi malcy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny czas
    odpowieszna moje pytania sa na moim blogu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem czego dowiem się n naszym zebraniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie drogie te podręczniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety:( Na wrzesień chyba trzeba będzie się gdzieś zapożyczyć, bo na bank mi nie starczy na wszystko:(

      Usuń
  7. hmm mnie się zadaje że pisałam komentrz do tej notki hmm nie zwięło jej ??

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wspomnienia rozczulaja- przynajmniej mnie. Mojej szkoly juz nie ma, zlikwidowali ja i nie ma do czego wracac.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aj:0 tez chętnie powspominałabym dawne czasy. Mój syn pójdzie do podstawówki mojego T. bo ja uczyłam sie w zupełnie innym mieście, ale za to marzy mi się, żeby poszedł do mojego Liceum:-p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja codziennie przechodzę koło mojej szkoły i codziennie zalewa mnie fala wspomnień, zwłaszcza jak spotkam jeszcze uczącego nauczyciela. ale moich dzieci do mojej szkoły nie poślę mimo, że najbliżej. Powód? Nadal nie ma sali gimnastycznej i trzeba sie kawałek do niej przespacerować. chore!

    a koszt podręczników? Masakra!

    I choc raz czytam o czymś pozytywnym odnośnie szkolnictwa, tzn. o dodatkowych, bezpłatnych zajęciach. Brawo!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Drukuj