Na blogu Oskar i ja łupieże moje wypatrzyły "szyszkową" sowę (link tutaj: http://oskarija.blogspot.com/2012/09/jesienna-sztuka.html ).
U łupieży piłka jest krótka: sowa jest fajna, więc robimy taką samą! No i zrobili:) Szyszka jako tułów, kasztan jako głowa, czapeczki od żołędzi robiące za oczy, dziób i uszy z kolorowego papieru, trochę kleju i gotowe!
W ten oto sposób powstała, nieco koślawa, ale za to samodzielnie przez łupieże wykonana szyszkowa sowa. Zabawy było co niemiara, a łupieże niezwykle dumne ze swojej roboty:)
O wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych, mniej ważnych i tych zupełnie błahych. Zapiski z codziennego, beztroskiego życia moich diabelskich łupieży: Lenki i Nikodema. "Dzieci najuważniej słuchają, kiedy mówi się nie do nich" — Eleonora Roosevelt
niedziela, 30 września 2012
Bal Jesieni
We wtorek w przedszkolu odbędzie się Bal Jesieni. Trzeba przygotować stroje na tę okazję. Przebranie na bal ma być wykonane samodzielnie. Wobec tego stworzyliśmy "liściastą" koszulkę dla Nikodema:
Wrzesień to nie jesień:)
Jak mawia Nikodem - wrzesień to nie jesień! Tekst zasłyszany przy okazji oglądania prognozy pogody, zdaje się od Jarosława Kreta:)
Jesień w tym roku mamy naprawdę piękną - jest ciepło, słonecznie i bezdeszczowo. Wrzesień właśnie się kończy, od jutra w kalendarzu królować będzie październik. Dzień zrobi się jeszcze krótszy, temperatura spadnie (zapewne także poniżej zera, zwłaszcza nocą), zacznie się pewnie jesienna plucha.
Dlatego zachęcam wszystkich do wygrzebania się z domu w ten piękny, jesienny dzień i wybrania się z dziećmi na spacer:) Być może ostatni taki jesienny spacer...
Zbieramy więc łupieże i wybieramy się do parku na rodzinny spacerek. Miłej, słonecznej niedzieli wszystkim życzę:)
Jesień w tym roku mamy naprawdę piękną - jest ciepło, słonecznie i bezdeszczowo. Wrzesień właśnie się kończy, od jutra w kalendarzu królować będzie październik. Dzień zrobi się jeszcze krótszy, temperatura spadnie (zapewne także poniżej zera, zwłaszcza nocą), zacznie się pewnie jesienna plucha.
Dlatego zachęcam wszystkich do wygrzebania się z domu w ten piękny, jesienny dzień i wybrania się z dziećmi na spacer:) Być może ostatni taki jesienny spacer...
źródło: internet |
sobota, 29 września 2012
Ziemniaki faszerowane mięsem mielonym
Ponieważ u mnie w domu najchętniej i z największym zapałem pochłaniane są ziemniaki i mięso mielone, wciąż muszę wymyślać nowe potrawy na bazie tych dwóch składników. Dzisiaj więc na tapecie mamy ziemniaki faszerowane:
Sposób przyrządzenia jest bardzo prosty: obieramy ziemniaki (jak największe), łyżeczką wydrążamy środki ziemniaków, tak aby powstały ziemniaczane łódeczki:). Wrzucamy do osolonej wody i obgotowujemy przez 10-15 minut.
Sposób przyrządzenia jest bardzo prosty: obieramy ziemniaki (jak największe), łyżeczką wydrążamy środki ziemniaków, tak aby powstały ziemniaczane łódeczki:). Wrzucamy do osolonej wody i obgotowujemy przez 10-15 minut.
Najpiękniejsze, co można usłyszeć od dziecka:)
Dziś Nikodem zaskoczył mnie takimi słowami:
- Mamusiu, powinnaś żałować, że nie urodziłaś się wtedy, kiedy ja się urodziłem i nie możesz mieć takiej fajnej Mamy, jak ja!!!
Zostałam uraczona tym pięknym komplementem zupełnie znienacka i bez jakiegoś konkretnego powodu:)
Naprawdę się wzruszyłam...
- Mamusiu, powinnaś żałować, że nie urodziłaś się wtedy, kiedy ja się urodziłem i nie możesz mieć takiej fajnej Mamy, jak ja!!!
Zostałam uraczona tym pięknym komplementem zupełnie znienacka i bez jakiegoś konkretnego powodu:)
Naprawdę się wzruszyłam...
piątek, 28 września 2012
Prośba o przepis
Zostałam obdarowana przez koleżankę dosyć dużą ilością jabłek. Dodatkowo jabłkami uraczył nas dziadek. W efekcie dosłownie tonę w jabłkach:)
Wobec powyższego uprzejmie proszę o jakiś sprawdzony przepis na dżem czy też może mus jabłkowy. Cokolwiek, co można upchać do słoików i zawekować:D
Prośbę moją kieruję w szczególności do właścicielek blogów kulinarnych, ale nie tylko. Dawać mi tu szybko linka do odpowiedniego (sprawdzonego, dobrego i w miarę prostego!!!) przepisu na wekowane jabłka:)
Tylko mi nie mówcie, że mam zrobić szarlotkę, bo mój piekarnik dosyć średnio nadaje się do pieczenia ciast:P
Wobec powyższego uprzejmie proszę o jakiś sprawdzony przepis na dżem czy też może mus jabłkowy. Cokolwiek, co można upchać do słoików i zawekować:D
Prośbę moją kieruję w szczególności do właścicielek blogów kulinarnych, ale nie tylko. Dawać mi tu szybko linka do odpowiedniego (sprawdzonego, dobrego i w miarę prostego!!!) przepisu na wekowane jabłka:)
Tylko mi nie mówcie, że mam zrobić szarlotkę, bo mój piekarnik dosyć średnio nadaje się do pieczenia ciast:P
źródło: internet |
czwartek, 27 września 2012
Wpłaty na Radę Rodziców - obowiązek czy dobra wola?
W związku z licznymi pytaniami kierowanymi do mnie na maila wyjaśniam, iż zgodnie z art. 54, ust. 8 Ustawy o systemie oświaty z dnia 7 września 1991r. wpłaty na Radę Rodziców są całkowicie dobrowolne.
8. W celu wspierania działalności statutowej szkoły lub placówki, rada rodziców może gromadzić fundusze z dobrowolnych składek rodziców oraz innych źródeł. Zasady wydatkowania funduszy rady rodziców określa regulamin, o którym mowa w art. 53 ust. 4.
Szkoła, czy też przedszkole publiczne nie może w żaden sposób zmuszać rodziców do dokonywania wpłat na fundusz Rady Rodziców. Wszelkie działania zmierzające do wymuszenia od rodziców jakichkolwiek składek na fundusz Rady Rodziców są niezgodne z prawem!
Dziękuję za uwagę:)
8. W celu wspierania działalności statutowej szkoły lub placówki, rada rodziców może gromadzić fundusze z dobrowolnych składek rodziców oraz innych źródeł. Zasady wydatkowania funduszy rady rodziców określa regulamin, o którym mowa w art. 53 ust. 4.
Szkoła, czy też przedszkole publiczne nie może w żaden sposób zmuszać rodziców do dokonywania wpłat na fundusz Rady Rodziców. Wszelkie działania zmierzające do wymuszenia od rodziców jakichkolwiek składek na fundusz Rady Rodziców są niezgodne z prawem!
Dziękuję za uwagę:)
Robimy magnesy na lodówkę
Z kilku naszych upieczonych świecówkowych ludzików (post tutaj: pieczone-swiecowki ) zrobiliśmy całkiem zgrabne magnesiki na lodówkę:
Na ten cel poświęciłam kawałek starego notesika z magnesem, który wisiał na lodówce od niepamiętnych czasów. Tyły laleczek wypełniliśmy klejem i przymocowaliśmy pocięty na odpowiedniej wielkości kawałeczki magnes.
Tak przygotowane "laleczkowe" magnesy wsadziliśmy na noc do lodówki, żeby klej dobrze zastygł. Potem pozostało już tylko poprzyczepiać laleczki do lodówy:)
Na ten cel poświęciłam kawałek starego notesika z magnesem, który wisiał na lodówce od niepamiętnych czasów. Tyły laleczek wypełniliśmy klejem i przymocowaliśmy pocięty na odpowiedniej wielkości kawałeczki magnes.
Tak przygotowane "laleczkowe" magnesy wsadziliśmy na noc do lodówki, żeby klej dobrze zastygł. Potem pozostało już tylko poprzyczepiać laleczki do lodówy:)
środa, 26 września 2012
Doceniamy talenty
Wczoraj było krótko, a dzisiaj będzie jeszcze krócej:
Lenka chodzi i śpiewa. Znaczy się, śpiewa, to może za dużo powiedziane: fałszuje, jak cholera, coś o jakimś muchomorku:) Nikodem biega za nią, rękoma zasłania uszy i usiłując przekrzyczeć siostrę, drze się wniebogłosy:
- Lenka, nie śpiewaj proszę, bo mnie wpędzisz w chorobę!!!
Nie ma to, jak doceniać talenty siostry:D
Lenka chodzi i śpiewa. Znaczy się, śpiewa, to może za dużo powiedziane: fałszuje, jak cholera, coś o jakimś muchomorku:) Nikodem biega za nią, rękoma zasłania uszy i usiłując przekrzyczeć siostrę, drze się wniebogłosy:
- Lenka, nie śpiewaj proszę, bo mnie wpędzisz w chorobę!!!
Nie ma to, jak doceniać talenty siostry:D
wtorek, 25 września 2012
Umiem czytać:)
Dzisiaj będzie krótko:
Stoję sobie pod sklepem. Czekam na koleżankę. Z nudów czytam ogłoszenia. Szukam pracy, sprzedam regał, oddam kota w dobre ręce i inne pierdoły.
Wreszcie trafiam na ogłoszenie o treści:
"Pilnie sprzedam dom jednopiętrowy, duży ogród, przestronny salon, dwie łazienki, dwie sypialnie, winda, kuchnia..."
Yyyyyyyyyyyyy, wróć!!! Skoro dom jest jednopiętrowy, to po jaką cholerę im winda??? Kto to kupi??? Czytam jeszcze raz i co? I jak wół napisane jest WIDNA KUCHNIA!
I wszystko jasne:)
Stoję sobie pod sklepem. Czekam na koleżankę. Z nudów czytam ogłoszenia. Szukam pracy, sprzedam regał, oddam kota w dobre ręce i inne pierdoły.
Wreszcie trafiam na ogłoszenie o treści:
"Pilnie sprzedam dom jednopiętrowy, duży ogród, przestronny salon, dwie łazienki, dwie sypialnie, winda, kuchnia..."
Yyyyyyyyyyyyy, wróć!!! Skoro dom jest jednopiętrowy, to po jaką cholerę im winda??? Kto to kupi??? Czytam jeszcze raz i co? I jak wół napisane jest WIDNA KUCHNIA!
I wszystko jasne:)
niedziela, 23 września 2012
Kaloryczne śniadanie zainspirowane Kruszynką:)
Bardzo lubię kulinarny blog Kruszynki: Proste, smaczne i tanie dania:)
Często, gęsto czerpię od Niej obiadowe, śniadaniowe i kolacjowe inspiracje. Przepisy są naprawdę proste, podane w formie zdjęć ilustrujących wykonywanie kolejnych czynności, czyli "jak krowie, na rowie":)
Bardzo spodobała mi się Jej propozycja na zapiekaną kanapkę z kukurydzą. Któregoś pięknego dnia przyrządziłam sobie to cudo na śniadanie:
Często, gęsto czerpię od Niej obiadowe, śniadaniowe i kolacjowe inspiracje. Przepisy są naprawdę proste, podane w formie zdjęć ilustrujących wykonywanie kolejnych czynności, czyli "jak krowie, na rowie":)
Bardzo spodobała mi się Jej propozycja na zapiekaną kanapkę z kukurydzą. Któregoś pięknego dnia przyrządziłam sobie to cudo na śniadanie:
Kinderkowo - spis blogów o dzieciach
Uprzejmie informuję, że dołączyliśmy do Kinderkowa:) Link tytaj: kinderkowo . Jest to spis blogów dla dzieci, o dzieciach, dla mam i tatusiów. Każdy może dodać tutaj swojego bloga:
"Jeśli prowadzisz blog, w którym najważniejsze – albo prawie najważniejsze – są dzieci,
i chciałabyś trafić na naszą listę, dodaj się do publicznych obserwatorów bloga oraz napisz na adres: blogi.kinderkowo@gmail.com i podaj link do swojego bloga."
Polecam i zapraszam serdecznie wszystkie blogujące Mamy i blogujących Tatusiów:)
Miłej niedzieli życzę...
"Jeśli prowadzisz blog, w którym najważniejsze – albo prawie najważniejsze – są dzieci,
i chciałabyś trafić na naszą listę, dodaj się do publicznych obserwatorów bloga oraz napisz na adres: blogi.kinderkowo@gmail.com i podaj link do swojego bloga."
Polecam i zapraszam serdecznie wszystkie blogujące Mamy i blogujących Tatusiów:)
Miłej niedzieli życzę...
sobota, 22 września 2012
Krem chrzanowy
Z natury chrzanu nie tykam! Taka jestem dziwna, że chrzanu po prostu nie trawię. Nawet w Święta Wielkanocne przełamać się nie mogę. Nie jadam i już!
Uwielbiam za to krem chrzanowy, ze szczególnym wskazaniem na firmę Motyl (post absolutnie niesponsorowany).
Uwielbiam za to krem chrzanowy, ze szczególnym wskazaniem na firmę Motyl (post absolutnie niesponsorowany).
Kotlety mielone z żółtym serem
Mój przepis na Kruszynkowy konkurs z firmą Prymat - kotlety mielone z tartym żółtym serem i przyprawami firmy Prymat.
Konkurs tutaj: http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html
Do produkcji moich mielonych (ulubionego dania łupieży) użyłam papryki słodkiej firmy Prymat i przyprawy do mięsa mielonego tej samej firmy:)
Konkurs tutaj: http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html
Do produkcji moich mielonych (ulubionego dania łupieży) użyłam papryki słodkiej firmy Prymat i przyprawy do mięsa mielonego tej samej firmy:)
O Dziadku, który wnuki rozpieszczał...
Łupieżowy dziadek, czyli mój Ojciec mieszka bardzo blisko nas, w bloku obok. Bywamy u Niego często i gęsto, chociażby po to, żeby zrobić siku w drodze powrotnej z przedszkola, ewentualnie przekąsić jakiegoś "słodycza":)
Niemniej jednak, ile razy w tygodniu łupieże by u Niego nie były, Dziadek obowiązkowo w każdy piątek ma dla nich przygotowaną paczkę. W paczce owej znajdują się przeważnie owoce, słodycze i jakiś deserek typu "Danio".
Niemniej jednak, ile razy w tygodniu łupieże by u Niego nie były, Dziadek obowiązkowo w każdy piątek ma dla nich przygotowaną paczkę. W paczce owej znajdują się przeważnie owoce, słodycze i jakiś deserek typu "Danio".
piątek, 21 września 2012
Pieczone świecówki:)
Dzisiaj Łupieże miały nie lada zabawę. Zgodnie z instrukcją znalezioną w sieci (post TU ) upiekliśmy sobie...świecowe kredki:)
Najpierw wszystkie poniewierające się po domu świecówki obraliśmy z papierków i połamaliśmy na kawałeczki.
Najpierw wszystkie poniewierające się po domu świecówki obraliśmy z papierków i połamaliśmy na kawałeczki.
czwartek, 20 września 2012
Tesco Toilet gel
W Tesco zabrakło czarnego Harpica! Wykupili, cholera:( Harpica od dawien dawna uważam za najlepszy płyn do toalet na świecie, czyści niemalże sam. Według mnie jest po prostu rewelacyjny a popularny Domestos do pięt mu nie dorasta! Poza tym Domestos bardzo drażni mi oczy.
Niestety, na świecie (a przynajmniej w moim mieście) jest więcej miłośników Harpica i dla mnie go po prostu zabrakło.
Kibelek wymagał interwencji, nie zamierzałam czekać do następnej dostawy a do Domestosa jakoś nie miałam przekonania. Dzieciaki optowały wprawdzie za WC Kaczką (zapewne z racji jej fajnego kształtu), ale nie uległam presji i nabyłam płyn Tescowy.
Z pewnym sceptycyzmem zabrałam się za czyszczenie kibelka i zostałam mile zaskoczona. Żel bardzo ładnie pachnie (wybrałam sobie cytrynkę, ale są też inne opcje zapachowe) i co najważniejsze czyści! I to bardzo dobrze czyści. Bez wysiłku usunęłam wszystkie zabrudzenia. Moim zdaniem dorównuje jakością Domestosowi a kosztuje o połowę taniej. Za tę butlę zapłaciłam 3,99. No i nie gryzie tak w oczy! Z czystym sumieniem polecam (post niesponsorowany:D).
Niestety, na świecie (a przynajmniej w moim mieście) jest więcej miłośników Harpica i dla mnie go po prostu zabrakło.
Kibelek wymagał interwencji, nie zamierzałam czekać do następnej dostawy a do Domestosa jakoś nie miałam przekonania. Dzieciaki optowały wprawdzie za WC Kaczką (zapewne z racji jej fajnego kształtu), ale nie uległam presji i nabyłam płyn Tescowy.
Z pewnym sceptycyzmem zabrałam się za czyszczenie kibelka i zostałam mile zaskoczona. Żel bardzo ładnie pachnie (wybrałam sobie cytrynkę, ale są też inne opcje zapachowe) i co najważniejsze czyści! I to bardzo dobrze czyści. Bez wysiłku usunęłam wszystkie zabrudzenia. Moim zdaniem dorównuje jakością Domestosowi a kosztuje o połowę taniej. Za tę butlę zapłaciłam 3,99. No i nie gryzie tak w oczy! Z czystym sumieniem polecam (post niesponsorowany:D).
wtorek, 18 września 2012
Bilans 4-latka i wyprawa po kasztany
Dzisiaj byłam z Lenką na bilansie 4-latka. Było ważenie (18,5kg), mierzenie (101cm), badanie wzroku, mierzenie ciśnienia, sprawdzanie chodu, sprawdzanie kręgosłupa, osłuchiwanie, opukiwanie i inne tego typu atrakcje:)
Najlepszy był jednak wywiad pielęgniarki! Pani jednym tchem odczytywała z kartki pytania i nie czekając na odpowiedź odhaczała wszędzie odpowiedź "tak". Nie było absolutnie żadnej szansy na zastanowienie o co pyta, a tym bardziej, co odpowiedzieć:) Kilka pytań udało mi się zapamiętać:
- Czy słyszy?
- Czy potrafi stanąć na jednej nodze?
- Czy sama się ubiera?
- Sama je?
- Rozumie polecenia?
- Sama zapina guziki?
- Zadaje pytania?
Gdybym miała jakiś problem z dzieckiem i usiłowała podzielić się nim z panią, raczej by mi się to nie udało! Na szczęście u nas problemów nie ma i tym sposobem dziecko moje zostało, w tempie błyskawicznym, zbilansowane:)
A ponieważ pogoda dziś była piękna i nie wiedzieliśmy co począć z tak pięknie rozpoczętym dniem, wybraliśmy się do parku. Głównym celem wyprawy było zbieranie kasztanów i żołędzi, które mają zostać zaniesione do przedszkola w celu urozmaicenia "kącika przyrody". Przy okazji jednak pogapiliśmy się również na kaczki, policzyliśmy wagony przejeżdżających pociągów, poszukaliśmy dziupli wiewiórki i poszaleliśmy na placu zabaw.
Wróciliśmy dosłownie przed chwilą i zmęczone łupieże popadały jak kawki:) Teraz smacznie śpią, a ja mam parę chwil dla siebie.
Najlepszy był jednak wywiad pielęgniarki! Pani jednym tchem odczytywała z kartki pytania i nie czekając na odpowiedź odhaczała wszędzie odpowiedź "tak". Nie było absolutnie żadnej szansy na zastanowienie o co pyta, a tym bardziej, co odpowiedzieć:) Kilka pytań udało mi się zapamiętać:
- Czy słyszy?
- Czy potrafi stanąć na jednej nodze?
- Czy sama się ubiera?
- Sama je?
- Rozumie polecenia?
- Sama zapina guziki?
- Zadaje pytania?
Gdybym miała jakiś problem z dzieckiem i usiłowała podzielić się nim z panią, raczej by mi się to nie udało! Na szczęście u nas problemów nie ma i tym sposobem dziecko moje zostało, w tempie błyskawicznym, zbilansowane:)
A ponieważ pogoda dziś była piękna i nie wiedzieliśmy co począć z tak pięknie rozpoczętym dniem, wybraliśmy się do parku. Głównym celem wyprawy było zbieranie kasztanów i żołędzi, które mają zostać zaniesione do przedszkola w celu urozmaicenia "kącika przyrody". Przy okazji jednak pogapiliśmy się również na kaczki, policzyliśmy wagony przejeżdżających pociągów, poszukaliśmy dziupli wiewiórki i poszaleliśmy na placu zabaw.
Wróciliśmy dosłownie przed chwilą i zmęczone łupieże popadały jak kawki:) Teraz smacznie śpią, a ja mam parę chwil dla siebie.
To się nazywa bezpłatna edukacja:(
Opłaty za przedszkole galopują w górę
45 minut temu
Opłaty za przedszkole galopują w górę, sięgają nawet 100 proc.
Rodzice płacą cenę za przedszkolny chaos, jaki funduje im rząd - wynika z
sondy „Rzeczpospolitej" przeprowadzonej w kilkudziesięciu gminach.
Coraz więcej miast, podobnie jak Brzesko, uzależnia opłatę od minimalnej pensji, co oznacza coroczną automatyczną podwyżkę. Tak jest w Poznaniu, Warszawie, Łodzi, Łowiczu, Czersku, Lubinie, Płocku czy w Bydgoszczy.
źródło: http://biznes.onet.pl/oplaty-za-przedszkole-galopuja-w-gore,18490,5249546,prasa-detal#.UFgemd6BAc0.facebook
Ręce i cycki opadają! Polityka prorodzinna rządu zasługuje co najmniej na medal:( Cholery można dostać w tym kraju!
poniedziałek, 17 września 2012
Kreta w płynie nie polecam
Szybka notka zainspirowana dzisiejszymi obserwacjami:
Nie polecam kreta - preparatu do udrażniania rur - w płynie. Skusiłam się na niego ostatnio w Tesco i muszę przyznać, że zawiódł moje oczekiwania.
O ile z tradycyjnego kreta w granulkach jestem bardzo zadowolona, o tyle w przypadku tego produktu jestem zdecydowanie na "nie"! Zero efektu, zero działania, zero zadowolenia.
Pozostanę jednak wierna tradycyjnemu "kretowi" w granulkach, bo jego działanie jest rewelacyjne i po prostu zachwycające!
Nie polecam kreta - preparatu do udrażniania rur - w płynie. Skusiłam się na niego ostatnio w Tesco i muszę przyznać, że zawiódł moje oczekiwania.
źródło: internet |
Pozostanę jednak wierna tradycyjnemu "kretowi" w granulkach, bo jego działanie jest rewelacyjne i po prostu zachwycające!
źródło: internet |
niedziela, 16 września 2012
Bawimy się dalej - fotorelacja
Dzisiaj był dzień pod wezwaniem karuzel:) Generalnie, gdzie się człowiek nie obejrzał, tam czyhała już jakaś karuzelowa atrakcja. Na nasze szczęście większość dla dzieci w wieku mocno szkolnym:)
Nikodem skusił się na pływanie w kuli:) Jedyne 12 zł za pięć minut! Lenka też bardzo chciała, ale przestraszyła się wdmuchiwania powietrza do wnętrza kuli i pozostała przy tradycyjnej trampolinie - dycha za 5 min..
Potem zaliczyliśmy koncert na rynku i obowiązkowe żarcie gofrów. Łupieże już ledwo przebierały nogami, ale twardo tańczyły i śpiewały:)
Do domu wracali ciągnąc nogę za nogą:
A mi udało się nabyć piękną sadzonkę lawendy, którą od razu umieściłam w nabytej w dniu wczorajszym skrzyneczce:) Pasuje jak ulał!
Nikodem skusił się na pływanie w kuli:) Jedyne 12 zł za pięć minut! Lenka też bardzo chciała, ale przestraszyła się wdmuchiwania powietrza do wnętrza kuli i pozostała przy tradycyjnej trampolinie - dycha za 5 min..
Potem zaliczyliśmy koncert na rynku i obowiązkowe żarcie gofrów. Łupieże już ledwo przebierały nogami, ale twardo tańczyły i śpiewały:)
Do domu wracali ciągnąc nogę za nogą:
A mi udało się nabyć piękną sadzonkę lawendy, którą od razu umieściłam w nabytej w dniu wczorajszym skrzyneczce:) Pasuje jak ulał!
Subskrybuj:
Posty (Atom)