Post z cyklu: Tęczowy foto-tydzień.
O wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych, mniej ważnych i tych zupełnie błahych. Zapiski z codziennego, beztroskiego życia moich diabelskich łupieży: Lenki i Nikodema. "Dzieci najuważniej słuchają, kiedy mówi się nie do nich" — Eleonora Roosevelt
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W tym roku zdecydowanie stawiam na kolor żółty. Nawet kupiłam synkowi czapusię żółtą
OdpowiedzUsuńswietne zdjecie pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńspojrzenie to samo ;)
OdpowiedzUsuńHehe żółciutki prawie jak cytrynka :)
OdpowiedzUsuńNiki miał całkiem długie włosy (córasek ma może połowę z tego, może) :D
OdpowiedzUsuńWtedy chciałam Go "zapuścić" na długo, ale "stary" wkroczył z maszynką i było po zapuszczaniu:(
UsuńOjjj żółty czemu nie :))))
OdpowiedzUsuńJaki słodziak, żółciutki słodziak! :) Pozdrawiam i po naszym powrocie z turnusu powoli nadrabiam u Was zaległości :)
OdpowiedzUsuń