- Nikodemku, w sobotę idziemy do Twojej nowej szkoły - poinformowałam wczoraj potomka.
Nikodem przyjął informację spokojnie:
- Fajnie, Mamo.
Natomiast Lenka była autentycznie przerażona!!!
- Eeeeeeeeeee, ale jak to do szkoły??? Juuuuuuuuuż??? Teraz??? Dlaczego???
Nikodem tłumaczy Jej spokojnie:
- Ale to tylko tak na próbę, na razie.
Lenka coraz bardziej przerażona pyta:
- Ale, Mamo! Jak On pójdzie do tej szkoły??? Taki malutki!!! Jak On się tej pani pokaże??? On jest za mały, żeby iść do szkoły!!! Czemu już??? Taki malutki!!!
Na to Nikodem spokojnie:
- Nie histeryzuj. W szkole nie dostaje się ocen za dużość, tylko za wiedzę i zachowanie. Wiedzę to ja mam, tylko nie wiem, jak będzie z tym zachowaniem...
Ja właśnie też nie wiem:)
mądry ten Twój Nikodem :)
OdpowiedzUsuńHehe, no cóż, dobrze, że Chłopak zna swoje mocne i słabe strony :) O tak, od września nam się zacznie... Eliza chodzi do zerówki w szkole, więc niejako już siedzimy w tym temacie, ale zerówka to zerówka...
OdpowiedzUsuńDobre:)
OdpowiedzUsuńMy idziemy na takie spotkanie już we wtorek 11 czerwca :)
OdpowiedzUsuńheheh rozwalił mnie :P my dziś byliśmy na wizycie adaptacyjnej w przedszkolu ;)
OdpowiedzUsuńTo wielkie przeżycie dla dziecka. Sama pamiętam pierwszy dzień w szkole.
OdpowiedzUsuńdobrze jest znać swoje dobre i słabsze strony :D Nikodem wymiata na dzielni ;)))
OdpowiedzUsuńhi hi hi tak madrość to On ma:)
OdpowiedzUsuńmądry chłopak i wiesz coś czuję ze nie raz podjedzie jakimś tekstem nauczycielowi :) ha ha
OdpowiedzUsuńTego się właśnie obawiam:P
Usuńhahaha Nikdem jest świetny:). Widać, że zna swoje mozliwości w każdym calu:-p
OdpowiedzUsuńNas też to czeka, co prawda Filip już chodzi do zerówki w szkole podstawowej, więc teren znajomy, ja tylko nie wiem jak to będzie z tym siedzeniem w ławce ;-/
OdpowiedzUsuń